"Ja z prezydentem rozmawiałem bardzo rzadko na te tematy. Wiem, że z Adamem Michnikiem znacznie częściej" - odpowiedział na pytanie, czy prawdą jest, że prezydent namawiał jego i Michnika do zawiadomienia prokuratury.
Oznajmił, że w zeszłym tygodniu on i jego współpracownicy dowiedzieli się "i zostali zapoznani" z treścią listu, jaki pod koniec lipca zeszłego roku do prezydenta skierował Rywin. Nie ujawnił treści tego listu, wyjaśniając, że nie on jest jego adresatem.
O całej sprawie będę się wypowiadał przed komisją śledczą, dodał premier.
Wypowiedź prezydenta, który mówił, że Leszek Miller musi sobie sam odpowiedzieć na pytanie, "czy jest w stanie w tym trudnym momencie nadal kierować państwem i rządem" i że "wie, iż te dylematy nie są mu obce", premier skwitował: "nie mam problemu z odpowiedzią na to pytanie. (...) Tak, owszem, jestem w stanie. Nie ma żadnych przeszkód. (...) Nie ma żadnych problemów, jeśli chodzi o funkcjonowanie rządu" - powiedział, podkreślając, że rząd przyjął nową strategię gospodarczą.
"To chyba jakaś epidemia, dlatego że całkiem niedawno prezydent proponował dymisję panu Czarzastemu. W ciągu trzech ostatnich dni pan Czarzasty przedstawiał swoje racje komisji śledczej - zdaje się, że czynił to bardzo przekonująco. Jeśli tak dalej pójdzie, to boję się pomyśleć komu pan prezydent zaproponuje dymisję w przyszłym tygodniu" - zakończył zirytowany premier.
em, pap