Przemysław Wipler, były poseł PiS a teraz szef stowarzyszenia Republikanie zaatakował w nocy z 29 na 30 października policjantów przed klubem Enklawa w Warszawie - - ustalił reporter RMF FM Roman Osica. Poseł miał być tak pijany, że nie był w stanie dmuchnąć w alkotest.
Policjanci przed klubem na ulicy Mazowieckiej pojawili się, ponieważ dostali informacje o bójce kilkunastu osób. Po dotarciu na miejsce spotkali jedynie dwie. Podczas próby wylegitymowania podszedł do nich mężczyzna, który okazał się później posłem. Według relacji policjantów był pod wpływem alkoholu lub "innych środków". W pewnym momencie zaczął ubliżać policjantom. Jednemu z nich poszarpał mundur.
By obezwładnić posła, policja użyła gazu pieprzowego. Wipler oraz dwie inne osoby trafiły na izbę wytrzeźwień, gdzie okazało się, że zatrzymany jest posłem. Wezwany na miejsce lekarz zdecydował o zabraniu posła na obserwację do szpitala przy ulicy Czerniakowskiej.
Policja zabezpieczyła już nagrania z monitoringu. Przesłuchuje też świadków. Według nieoficjalnych informacji naszego dziennikarza, Przemysław Wipler był tak pijany, że nie był w stanie dmuchnąć w alkotest.
RMF FM, ml
By obezwładnić posła, policja użyła gazu pieprzowego. Wipler oraz dwie inne osoby trafiły na izbę wytrzeźwień, gdzie okazało się, że zatrzymany jest posłem. Wezwany na miejsce lekarz zdecydował o zabraniu posła na obserwację do szpitala przy ulicy Czerniakowskiej.
Policja zabezpieczyła już nagrania z monitoringu. Przesłuchuje też świadków. Według nieoficjalnych informacji naszego dziennikarza, Przemysław Wipler był tak pijany, że nie był w stanie dmuchnąć w alkotest.
RMF FM, ml