"Grzesznikiem może stać się każdy człowiek i każda albo każdy z nas może być świętą lub świętym. Jest ta prawda i zarazem rzeczywistość konkretna obecna jedynie w Kościele. Tylko Kościół nikogo nie potępia, dopóki ktoś żyje" - pisze biskup drohiczyński Antoni Dydycz w liście skierowanym do wiernych i księży swojej diecezji.
Biskup w swoim liście zauważa, że często ludzie, którzy grzeszą usprawiedliwiają się tym, że "księża także nie są święci". "Oczywiście, że tak się zdarza. Ale katolicy świeccy i duchowni zabiegają o świętość. Jedni wcześniej dostrzegają taką potrzebę, inni później. Są i wypadki, że może być ktoś duchownym i nie troszczyć się świętość. Może popełniać zło" - zaznacza.
Następnie biskup przechodzi do nagłośnionych w ostatnich tygodniach przypadków pedofilii w Kościele. Zdaniem bp. Dydycza przy tej okazji dochodzi do "wyjątkowo agresywnego ataku na Kościół". "Oskarża się o grzech, oskarża się o to, że Kościół grzech ukrywa. Kościół, jak to zostało powiedziane wcześniej, nigdy nie ukrywał grzechu duchownych. Pismo Święte jest tego potwierdzeniem, jak i codzienna praktyka Kościoła" - przekonuje hierarcha.
Następnie bp Dydycz nawiązuje do sprawy ks. Wojciecha Gila, podejrzewanego o pedofilię przez prokuraturę na Dominikanie. "Nie ma jeszcze wyroku, a już media tak naświetlają sprawę, że trudno sobie wyobrazić, jak ten człowiek będzie mógł poruszać się wśród ludzi w przyszłości. Nie wiem, ile jest w Polsce spraw dotyczących pedofilii w ogóle. Raz pisano o 2000, kiedy indziej o sześciuset. Ale gdyby każdej sprawie o pedofilię poświęcano tyle czasu w mediach, co w tym jednym przypadku, to materiału starczyłoby na kilkadziesiąt lat do przodu" - zauważa z przekąsem biskup.
Tajemnica spowiedzi i... "Ojciec Mateusz"
Bp Dydycz pisze też, że "atakuje się Kościół i za to, że jego przedstawiciele nie są donosicielami i nie przekazują informacji na temat pedofilii do odpowiednich instancji". "Jest to sprawa wyjątkowo delikatna. A dla Kościoła szczególnie ważna. W tym momencie bowiem wypada przypomnieć sakrament spowiedzi, który jest obwarowany tajemnicą. Każdy duchowny jest potencjalnym z tego tytułu powiernikiem wielu spraw, łącznie z tymi najstraszniejszymi, jak choćby morderstwa. Kościół wielki nacisk kładzie na tajemnicę spowiedzi. I trzeba przyznać, że rzadko, bardzo rzadko zdarza się, aby jakiś spowiednik zapomniał o niej. Natomiast wielu wierność tajemnicy przypłaciło życiem" - tłumaczy hierarcha, który następnie podkreśla, że kiedy duchowny składa donos to "trudno mu będzie się wytłumaczyć, czy ten ktoś był u niego u spowiedzi, czy też nie". Po czym przywołuje... serial "Ojciec Mateusz", którego bohater - ksiądz rozwiązujący zagadki kryminalne - nigdy nie korzysta z wiedzy, którą uzyskał w czasie spowiedzi.
"Grzesznik może być święty"
Bp Dydycz przekonuje też, że Kościół "pragnie nawracać a nie potępiać" dlatego "zabiega o pomoc ofierze, co w wypadku pedofilii jest wyjątkowo ważne", a jednocześnie "nie pozostawia bez nadziei grzesznika". "On bowiem dzięki ofierze Chrystusa może się nawrócić. Może stać się nawet świętym. Może przynieść wiele dobrego. Przy tej okazji kolejny raz widać, że tylko Kościół zabiega o każdego człowieka" - podkreśla hierarcha.
"Kościół spotykając się złem zawsze ratuje człowieka. I dlatego szuka źródeł zła, aby na przyszłość postawić tamę grzechowi. Z takiego to myślenia, ale i z miłości płynęły słowa Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski o potrzebie usuwania przyczyn, także w odniesieniu do pedofilii. Samo ukaranie pedofila nawet najsurowsze, to tylko jeden wypadek. Usuwanie przyczyn natomiast, to ratunek dla tysięcy. Oczyszczanie z pornografii współczesnej kultury, ukazywanie znaczenia zdrowej moralności, umacniania ludzkiej woli w dążeniu do dobra oraz wiele innych działań ze zwyczajną modlitwą w tle, pomoże oczyścić naszą epokę od wszelkiego rodzaju oparów unoszących się nad moralnym zepsuciem" - przekonuje bp Dydycz.
arb
Następnie biskup przechodzi do nagłośnionych w ostatnich tygodniach przypadków pedofilii w Kościele. Zdaniem bp. Dydycza przy tej okazji dochodzi do "wyjątkowo agresywnego ataku na Kościół". "Oskarża się o grzech, oskarża się o to, że Kościół grzech ukrywa. Kościół, jak to zostało powiedziane wcześniej, nigdy nie ukrywał grzechu duchownych. Pismo Święte jest tego potwierdzeniem, jak i codzienna praktyka Kościoła" - przekonuje hierarcha.
Następnie bp Dydycz nawiązuje do sprawy ks. Wojciecha Gila, podejrzewanego o pedofilię przez prokuraturę na Dominikanie. "Nie ma jeszcze wyroku, a już media tak naświetlają sprawę, że trudno sobie wyobrazić, jak ten człowiek będzie mógł poruszać się wśród ludzi w przyszłości. Nie wiem, ile jest w Polsce spraw dotyczących pedofilii w ogóle. Raz pisano o 2000, kiedy indziej o sześciuset. Ale gdyby każdej sprawie o pedofilię poświęcano tyle czasu w mediach, co w tym jednym przypadku, to materiału starczyłoby na kilkadziesiąt lat do przodu" - zauważa z przekąsem biskup.
Tajemnica spowiedzi i... "Ojciec Mateusz"
Bp Dydycz pisze też, że "atakuje się Kościół i za to, że jego przedstawiciele nie są donosicielami i nie przekazują informacji na temat pedofilii do odpowiednich instancji". "Jest to sprawa wyjątkowo delikatna. A dla Kościoła szczególnie ważna. W tym momencie bowiem wypada przypomnieć sakrament spowiedzi, który jest obwarowany tajemnicą. Każdy duchowny jest potencjalnym z tego tytułu powiernikiem wielu spraw, łącznie z tymi najstraszniejszymi, jak choćby morderstwa. Kościół wielki nacisk kładzie na tajemnicę spowiedzi. I trzeba przyznać, że rzadko, bardzo rzadko zdarza się, aby jakiś spowiednik zapomniał o niej. Natomiast wielu wierność tajemnicy przypłaciło życiem" - tłumaczy hierarcha, który następnie podkreśla, że kiedy duchowny składa donos to "trudno mu będzie się wytłumaczyć, czy ten ktoś był u niego u spowiedzi, czy też nie". Po czym przywołuje... serial "Ojciec Mateusz", którego bohater - ksiądz rozwiązujący zagadki kryminalne - nigdy nie korzysta z wiedzy, którą uzyskał w czasie spowiedzi.
"Grzesznik może być święty"
Bp Dydycz przekonuje też, że Kościół "pragnie nawracać a nie potępiać" dlatego "zabiega o pomoc ofierze, co w wypadku pedofilii jest wyjątkowo ważne", a jednocześnie "nie pozostawia bez nadziei grzesznika". "On bowiem dzięki ofierze Chrystusa może się nawrócić. Może stać się nawet świętym. Może przynieść wiele dobrego. Przy tej okazji kolejny raz widać, że tylko Kościół zabiega o każdego człowieka" - podkreśla hierarcha.
"Kościół spotykając się złem zawsze ratuje człowieka. I dlatego szuka źródeł zła, aby na przyszłość postawić tamę grzechowi. Z takiego to myślenia, ale i z miłości płynęły słowa Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski o potrzebie usuwania przyczyn, także w odniesieniu do pedofilii. Samo ukaranie pedofila nawet najsurowsze, to tylko jeden wypadek. Usuwanie przyczyn natomiast, to ratunek dla tysięcy. Oczyszczanie z pornografii współczesnej kultury, ukazywanie znaczenia zdrowej moralności, umacniania ludzkiej woli w dążeniu do dobra oraz wiele innych działań ze zwyczajną modlitwą w tle, pomoże oczyścić naszą epokę od wszelkiego rodzaju oparów unoszących się nad moralnym zepsuciem" - przekonuje bp Dydycz.
arb