- W tym przypadku było to słuszne, to dobry przedwojenny zwyczaj. Musimy się szanować - tak kosztowny, warty co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych, pożegnalny lot zdymisjowanego dowódcy bazy wojskowej w Malborku ocenia rzecznik sił powietrznych ppłk Artur Goławski.
Zgoła innego zdania na ten temat jest szef MON Tomasz Siemoniak, który stoi za rzeczoną dymisją. Doszło do niej po tym, jak w jednostce w Malborku wykryto liczne nieprawidłowości o charakterze korupcyjnym. Minister Siemoniak napisał na Twitterze: "Nie podoba mi się to. Chociaż każdy lot jest bardzo kosztowny, a przepisów dochowano". Krytycznie rzecz ocenia również prof. Antoni Kamiński z Instytutu Studiów Politycznych PAN. - To w gruncie rzeczy prywatna impreza za publiczne pieniądze. Powinny się tym zająć Najwyższa Izba Kontroli i prokuratura - stwierdził były szef Transparency International Polska.
TVN24/x-news
TVN24/x-news