- Nadal twierdzę, że najbardziej prawdopodobna jest teza o zamachu (w Smoleńsku - red.) - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" rzecznik PiS Adam Hofman, który dzień wcześniej, w TVN24 stwierdził, że "nie ma dowodów i poszlak na to", by służby rosyjskie i polskie przygotowały zamach na Tu-154M, który lądował w Smoleńsku.
- Nic się nie zmieniło. Powiedziałem tylko, że nie mam dowodów na to, że ktoś wniósł bombę do samolotu ani że służby rosyjskie i polskie zmówiły się, że zabiją prezydenta RP - podkreślił Hofman pytany o to, czy jego wypowiedź w programie Moniki Olejnik w TVN24 oznacza, że zmienił zdanie na temat prawdopodobnego przebiegu wydarzeń, które doprowadziły do katastrofy w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.
Według ekspertów współpracujących z parlamentarnym zespołem Antoniego Macierewicza wyjaśniającym okoliczności katastrofy smoleńskiej, na pokładzie Tu-154M, który rozbił się w Smoleńsku, przed uderzeniem samolotu w Ziemię doszło do dwóch wybuchów.
arb, TVN24, "Gazeta Wyborcza"
Według ekspertów współpracujących z parlamentarnym zespołem Antoniego Macierewicza wyjaśniającym okoliczności katastrofy smoleńskiej, na pokładzie Tu-154M, który rozbił się w Smoleńsku, przed uderzeniem samolotu w Ziemię doszło do dwóch wybuchów.
arb, TVN24, "Gazeta Wyborcza"