Dodał, że udział Polski w koalicji antyirackiej jest wymogiem sojuszniczej solidarności z USA. Podkreślił też, że "sposób rozwiązania konfliktu irackiego zdecyduje o sposobie, w jakim świat będzie się mierzył w XXI wieku z zagrożeniami globalnego bezpieczeństwa. Zdecyduje o przyszłości ONZ i stosunków między Europą a Stanami Zjednoczonymi. Przesądzi o relacjach wewnątrz Unii Europejskiej oraz o podejściu Ameryki do reszty świata. Zdecyduje zatem o stosunkach międzynarodowych w ciągu wielu następnych lat" - powiedział szef rządu.
Premier zwrócił się do wszystkich sił politycznych o podtrzymanie politycznego porozumienia wokół strategicznych celów polskiej polityki zagranicznej. Mówił, że udział polskich żołnierzy w operacji rozbrajania Iraku służy narodowym interesom Polski. Jej celem jest uczynienie świata bardziej bezpiecznym i uwolnienie go od dyktatorów takich jak Saddam Husajn.
Do Sejmu nie przybył - mimo wcześniejszych zapowiedzi - prezydent Aleksander Kwaśniewski. Obecni byli szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec i prezydencki minister ds. międzynarodowych Andrzej Majkowski.
Decyzję o wysłaniu polskiego kontyngentu wojskowego do Iraku poparli posłowie z SLD, PO i PiS. Zdecydowanie przeciwna temu byłą Samoobrona. Lepper, który nigdy nie krył sympatii dla irackiego dyktatora, ocenił, że akcja w Iraku to zamach na suwerenne państwo. Zapowiedział, że jego klub będzie głosował przeciw przyjęciu informacji rządu na ten temat. Podobnego zdania jest Liga Polskich Rodzin.
W trakcie sejmowej debaty posłowie Samoobrony rozwinęli na sali plenarnej transparent z napisem "Żołnierze do domu... Kwaśniewski, Miller, bracia Kaczyńscy do Iraku!". Andrzej Lepper wcześniej zapewniał, że Samoobrona nie rozwinie tego transparentu na sali obrad.
em, pap