Może tak byłoby lepiej. Dla Papuszy, która została skazana na dożywotnie potępienie, bo jej pieśni wyszły poza cygański krąg. I dla Ficowskiego, który lubił powtarzać: „Boję się, że przetrwam w pamięci jako ten, który odkrył Papuszę, a ja chcę, żeby pamiętano moje wiersze”. Jak pisze w swoim „Alfabecie” pisarz Ryszard Matuszewski, Ficowski mógł być wielki jak Białoszewski, Różewicz czy Herbert.
Niestety, nie każdy ma odruch umieszczania poety w tym gronie, choć są tacy, którzy by to zrobili. Jest ich jednak niewielu – ubolewa w portrecie poety Matuszewski. Ficowski to wielki niedoceniony. Bronisława Wajs, czyli Papusza, mogła, przynajmniej dla obcych, być zwykłą Cyganką z lasu, jak o sobie mówiła. Ale została odkryta, doceniona i rozsławiona jako poetka. Wydana w sierpniu przez Czarne książka Angeliki Kuźniak o jej życiu to bestseller, mimo że Papusza nie była telewizyjną gwiazdą gwarantującą sprzedaż. Film Joanny i Krzysztofa Krauze nakręcony na podstawie jej biografii dopiero wszedł do kin, a już jest sensacją i zdobywa międzynarodowe nagrody. Jednak Papusza to w życiu Ficowskiego epizod. – Ważny, ale jeden z wielu – przyznaje wdowa po poecie, Elżbieta (Bieta) Ficowska. Widać to w jego filmowym portrecie z 1998 r. zatytułowanym „Amulety i definicje”. Poeta, eseista i tłumacz literatury opowiada tam o swoim życiu i jego najważniejszych przełomach. Mówi o powstaniu warszawskim, o fascynacji Bolesławem Leśmianem, Witoldem Wojtkiewiczem i Brunonem Schulzem. Sporo o swojej twórczości. A o Cyganach, których stał się najważniejszym dokumentalistą, i o Papuszy podczas godzinnego filmu wspomina przez chwilę. Wątkami biografii Ficowskiego można by obdzielić kilka osób, a każdy z nich miałby ciężar wątku cygańskiej poetki. Jednak to ona teraz rozsławia Ficowskiego, o niej się mówi, a jej odkrywcę przy okazji się przypomina.
Tabor powitał poetę
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.