Czy zdarzyło się kiedyś tak, że byłeś miesiąc na urlopie wraz z domownikami, a i tak przyszedł wysoki rachunek za prąd? To typowe sytuacje – mimo że przez miesiąc w mieszkaniu ani na sekundę nie zapaliliśmy światła, za energię i tak powinniśmy sporo zapłacić. Jak to możliwe? To wina rachunków prognozowanych, czyli wystawianych z wyprzedzeniem na podstawie danych z poprzednich lat. Jeżeli więc rok temu zużyliśmy bardzo dużo energii, bo akurat mieliśmy taką potrzebę, to nie ma się co dziwić, że w tym roku według prognoz elektrowni dostaniemy równie wysoki rachunek, mimo że w mieszkaniu w ogóle nas nie było. Takie przypadki się zdarzają. Zapobiec temu może zmiana systemu wystawiania rachunków – według bieżącego zużycia. Z uwagi na konieczność częstszych wizyt pracowników odczytujących stany liczników energii elektrycznej rosną jednak koszty, co przekłada się na opłaty za korzystanie z energii.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.