Wielkopolska, Pniewy. Mieszkańcy tego miasteczka czekają już kilkanaście lat na budowę linii energetycznej łączącej je z Nowym Tomyślem. Podobnie w Zachodniopomorskiem. Budowę linii energetycznej między elektrownią Dolna Odra a podszczecińskim Chlebowem od czterech lat blokuje właściciel nieruchomości, przez którą ma przebiegać linia. Tego typu zawieszonych inwestycji są w Polsce dziesiątki. Mimo pozwoleń na budowę projekty nie mogą ruszyć z miejsca. Powodem jest brak zgody ułamka z kilkudziesięciu właścicieli nieruchomości, na których mają się znaleźć elementy infrastruktury. – Inwestycje te są trudne do realizacji, bo ciągle nie ma ustawy o korytarzach przesyłowych i załatwianie formalności jest bardzo czasochłonne. Jeden pięciokilometrowy odcinek linii 110kV ze Środy Wielkopolskiej do wybudowanej przez PSE linii Plewiska – Kromolice – Ostrów Wielkopolski budowaliśmy przez 12 lat – mówi Kazimierz Pawlicki z ENEA Operator, jednego z największych dystrybutorów energii elektrycznej w Polsce. Sama budowa linii trwała osiem miesięcy, ponad 11 lat zajęło załatwienie spraw formalnoprawnych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.