Policjanci z Łodzi badają sprawę śmierci 57-letniego mężczyzny oraz jego 79-letniej matki. Zakrwawione ciała obojga odnalazł 23 listopada członek rodziny. Zdaniem prokuratury, najbardziej prawdopodobną wersją jest tzw. rozszerzone samobójstwo, choć nie wykluczono jeszcze żadnej wersji.
Policję o śmierci poinformował syn mężczyzny. - Mężczyzna poinformował, że drzwi do mieszkania nie były zamknięte na klucz. W środku znajdowały się zwłoki jego babci, która leżała w pokoju na łóżku - powiedział Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury. Według informacji prokuratury, twarz kobiety była przykryta poduszką, a na jej brzuchu były dwie rany, natomiast zwłoki mężczyzny z widocznymi ranami na szyi, klatce piersiowej i w dole łokciowym leżały w wannie z wodą
Śledczy przeprowadzili oględziny mieszkania. Zlecona została też sekcja zwłok obu znalezionych osób. Zdaniem biegłego, zgon 79-latki i jej syna mógł nastąpić od kilkunastu godzin do doby wcześniej.
- Na razie nie chcemy wykluczać żadnej z wersji. Wiele jednak wskazuje na to, że mogło dojść do tzw. rozszerzonego samobójstwa. Niewykluczone, że 57-latek pozbawił życia matkę, a potem siebie - powiedział Kopania.
TVN24 Łódź, ml
Śledczy przeprowadzili oględziny mieszkania. Zlecona została też sekcja zwłok obu znalezionych osób. Zdaniem biegłego, zgon 79-latki i jej syna mógł nastąpić od kilkunastu godzin do doby wcześniej.
- Na razie nie chcemy wykluczać żadnej z wersji. Wiele jednak wskazuje na to, że mogło dojść do tzw. rozszerzonego samobójstwa. Niewykluczone, że 57-latek pozbawił życia matkę, a potem siebie - powiedział Kopania.
TVN24 Łódź, ml