W rozmowie z wp.pl Kazimierz Marcinkiewicz ocenił, że pożyczki koleżeńskie, drobne, nawet jeśli są udzielane politykom, nie są złe. - Jeśli jednak były udzielane przez lata i dzięki nim ktoś zrobił karierę, są czymś niedopuszczalnym – stwierdził.
Kazimierz Marcinkiewicz, były premier w rządzie PiS, komentował doniesienia na temat przelewów, które trafiały na konto Adama Hofmana. Zdaniem Marcinkiewicza, nie jest skandalem to, że Hofman nie zapłacił podatku. – Jeśli Adam Hofman zaciągał pożyczki i oddawał je koledze, można przymknąć na to oko - stwierdził. - Co nie zmienia faktu, że karygodne etycznie jest branie pieniędzy od przyjaciela, który robi karierę i to państwową, w spółkach związanych ze skarbem państwa. Bo wygląda to jak odwdzięczanie się za coś, dzielenie się zarobkami - zaznaczył.
Jego zdaniem, Hofman powinien zniknąć z życia publicznego, jeśli okaże się, że nie oddawał pożyczek. Marcinkiewicz nie wierzy, że Kaczyński skreśli po tej aferze Adama Hofmana. - Nie sądzę. Prezes PiS ma wybiórcze podejście do tego typu sytuacji. Jeden z moich świetnie zapowiadających się ministrów musiał odejść dlatego, że udzielił pożyczki, choć zrobił to zgodnie z prawem i podatek był odprowadzony - stwierdził Marcinkiewicz. - Nie popełnił przestępstwa, ale musiał zrezygnować ze stanowiska, bo Jarosław Kaczyński za nim nie przepadał i mu tego nie odpuścił. Prezes ma swoich ludzi i będzie ich bronił do upadłego. Za pozostałymi się nie wstawi, wymagając od nich jednocześnie, by byli świętsi od papieża. To nie są zasady ale kolesiostwo – dodał.
Marcinkiewicz nie jest zdziwiony, że CBA prześwietliło Hofmana. - O Hofmanie mówiono, że żyje ponad stan. Także ludzi z PiS to denerwowało. Jarosław Kaczyński zdawał sobie z tego doskonale sprawę, ale nie reagował, podobnie jak na jego prostackie nocne pijatyki - powiedział polityk. Na pytanie, czy żal mu byłego kolegi, Marcinkiewicz stwierdził: " Trudno mi o nim w jakimkolwiek kontekście się wypowiadać. Wiem o nim znacznie więcej gorszych rzeczy niż pożyczki, o których piszą media".
eb, wp.pl
Jego zdaniem, Hofman powinien zniknąć z życia publicznego, jeśli okaże się, że nie oddawał pożyczek. Marcinkiewicz nie wierzy, że Kaczyński skreśli po tej aferze Adama Hofmana. - Nie sądzę. Prezes PiS ma wybiórcze podejście do tego typu sytuacji. Jeden z moich świetnie zapowiadających się ministrów musiał odejść dlatego, że udzielił pożyczki, choć zrobił to zgodnie z prawem i podatek był odprowadzony - stwierdził Marcinkiewicz. - Nie popełnił przestępstwa, ale musiał zrezygnować ze stanowiska, bo Jarosław Kaczyński za nim nie przepadał i mu tego nie odpuścił. Prezes ma swoich ludzi i będzie ich bronił do upadłego. Za pozostałymi się nie wstawi, wymagając od nich jednocześnie, by byli świętsi od papieża. To nie są zasady ale kolesiostwo – dodał.
Marcinkiewicz nie jest zdziwiony, że CBA prześwietliło Hofmana. - O Hofmanie mówiono, że żyje ponad stan. Także ludzi z PiS to denerwowało. Jarosław Kaczyński zdawał sobie z tego doskonale sprawę, ale nie reagował, podobnie jak na jego prostackie nocne pijatyki - powiedział polityk. Na pytanie, czy żal mu byłego kolegi, Marcinkiewicz stwierdził: " Trudno mi o nim w jakimkolwiek kontekście się wypowiadać. Wiem o nim znacznie więcej gorszych rzeczy niż pożyczki, o których piszą media".
eb, wp.pl