Hofman ma do zapłacenia 28 tys. zł podatku?

Hofman ma do zapłacenia 28 tys. zł podatku?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Hofman (fot. KRZYSZTOF BURSKI / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Według informacji "Gazety Wyborczej" poseł PiS Adam Hofman nie zapłacił podatku od czynności cywilnoprawnych od pożyczek na łączną wartość 140 tysięcy złotych. Dziennik wylicza, że Hofman ma do zapłacenia 28 tys. zł podatku.
W przypadku pożyczek pieniędzy od osób niespokrewnionych z pożyczającym, należy w ciągu 14 dni uiścić podatek od czynności cywilnoprawnych w wysokości 2 proc. (przy kwocie 140 tys. złotych - jest to 2,8 tys. złotych). Jeśli jednak osoba, która pożyczyła pieniądze, deklaruje, że pozyskane przez nią środki są pożyczką dopiero wówczas, gdy o pochodzenie pieniędzy pyta urząd skarbowy, wówczas podatek rośnie do 20 proc. (a więc w przypadku 140 tys. złotych do uiszczenia jest 28 tys. złotych). Jeśli natomiast pożyczający nie potrafi udowodnić, że pozyskane pieniądze były pożyczką, wówczas musi uiścić podatek w wysokości 75 procent kwoty, która pojawiła się na jego koncie.

Według informacji "Super Expressu" Robert Pietryszyn, prezes spółki Wrocław 2012 zarządzającej stadionem we Wrocławiu, pożyczał pieniądze Adamowi Hofmanowi. CBA w oświadczeniach majątkowych posła PiS odkryło, że otrzymał on przelewy od osoby, która nie była z nim spokrewniona - w związku z czym powinien był zapłacić podatek od uzyskanego w ten sposób przychodu. Hofman podatku nie zapłacił - więc CBA przekazało sprawę prokuraturze, a poseł PiS, do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesił się w prawach członka PiS.

Hofman tłumaczył, że pieniądze dostawał od kolegi, który pomagał mu w sfinansowaniu większych zakupów i remontów. Według "Super Expressu" kolegą tym jest Pietryszyn, z którym Hofman zna się z czasów studenckich. Pietryszyn był w przeszłości prezesem Zagłębia Lubin - wówczas zarzucano 26-latkowi, że stanowisko to uzyskał dzięki protekcji Hofmana (Pietryszyn stał na czele Zagłębia w czasach, gdy w kraju rządził PiS).

Pietryszyn potwierdził w rozmowie z "Super Expressem", że to on pożyczał pieniądze rzecznikowi PiS. - Zapewniam także, że przy najbliższej sposobności przedstawię wszystkie dokumenty potwierdzające legalność, transparentność i uczciwość transakcji będących przedmiotem postępowania wyjaśniającego w prokuraturze - podkreślił.

arb, "Gazeta Wyborcza"