- Jarosław Kaczyński uwielbia hodować konflikty, napuszczać na siebie ludzi i dzięki temu je wygrywać. W ten sposób prowadzi mniej lub bardziej skuteczną politykę – mówi w rozmowie z Wprost.pl europoseł PJN Marek Migalski, w przeszłości polityk PiS.
Michał Olech, Wprost.pl: Pan, jako były polityk PiS-u, musi przyznać, że nominacja Andrzeja Dudy na rzecznika tej partii to dobry ruch.
Marek Migalski: Oczywiście. Andrzej Duda potrafi z sensem skleić trzy zdania, co w obecnym PiS-ie jest wyjątkowe. To osoba kumata i oczytana. Dlatego, z medialnego punktu widzenia, jego nominacja jest słuszna.
Duda był kiedyś Ziobrystą. Funkcja rzecznika to rekompensata za zdrad zenie Ziobry ?
Nie chcę używać słowa zdrada, bo to słowo zarezerwowane dla Jarosława Kaczyńskiego. Jednak z punktu widzenia Zbigniewa Ziobry, faktycznie jest to osoba, która go zdradziła. Jak rozumiem, dzięki temu została nagrodzona tym zaszczytnym stanowiskiem.
Obstawiałby pan, że będzie on przejściowym, technicznym rzecznikiem – jak mówił Mariusz Antoni Kamiński - czy może zostanie na stałe?
Wszystko zależy od tego, czy Adam Hofman poradzi sobie z zarzutami, które mu postawiono. W polskiej polityce rozwiązania tymczasowe są zazwyczaj najbardziej trwałe. Duda jest mniej butny niż Hofman, więc może zabiegać o dobre relacje z innymi posłami. Ale ostateczne decyzje i tak podejmuje Jarosław Kaczyński.
Czyli Duda, nie mając wpływu na politykę PiS-u jak Hofman, będzie jedynie technokratycznym rzecznikiem?
Stawiałbym na technokratyczność. Ma być sprawnym przekazywaczem komunikatów, ale nie ich twórcą. To wszystko jednak może się zmienić. Ta funkcja może uczynić go w PiS-ie ważniejszym politykiem, niż wynikałoby to tylko z tymczasowego rozdania.
Dlaczego nowy rzecznik dostał do pomocy Marcina Mastalerka i Macieja Łopińskiego?
Trójodpowiedzialność trzech osób o niewspółmiernej pozycji - bo Łopiński i Duda mają silniejszą pozycję niż Mastalerek, który jeszcze dwa lata temu był pracownikiem biura PiS-u na Nowogrodzkiej - będzie rodzić konflikty, co zresztą jest ulubionym sportem Jarosława Kaczyńskiego. Prezes uwielbia hodować konflikty, napuszczać na siebie ludzi i dzięki temu je wygrywać. To dla niego idealna sytuacja: napuszczać na siebie tę trójkę i wysłuchać ich narzekań. W ten sposób Kaczyński prowadzi mniej lub bardziej skuteczną politykę.
Marek Migalski: Oczywiście. Andrzej Duda potrafi z sensem skleić trzy zdania, co w obecnym PiS-ie jest wyjątkowe. To osoba kumata i oczytana. Dlatego, z medialnego punktu widzenia, jego nominacja jest słuszna.
Duda był kiedyś Ziobrystą. Funkcja rzecznika to rekompensata za zdrad zenie Ziobry ?
Nie chcę używać słowa zdrada, bo to słowo zarezerwowane dla Jarosława Kaczyńskiego. Jednak z punktu widzenia Zbigniewa Ziobry, faktycznie jest to osoba, która go zdradziła. Jak rozumiem, dzięki temu została nagrodzona tym zaszczytnym stanowiskiem.
Obstawiałby pan, że będzie on przejściowym, technicznym rzecznikiem – jak mówił Mariusz Antoni Kamiński - czy może zostanie na stałe?
Wszystko zależy od tego, czy Adam Hofman poradzi sobie z zarzutami, które mu postawiono. W polskiej polityce rozwiązania tymczasowe są zazwyczaj najbardziej trwałe. Duda jest mniej butny niż Hofman, więc może zabiegać o dobre relacje z innymi posłami. Ale ostateczne decyzje i tak podejmuje Jarosław Kaczyński.
Czyli Duda, nie mając wpływu na politykę PiS-u jak Hofman, będzie jedynie technokratycznym rzecznikiem?
Stawiałbym na technokratyczność. Ma być sprawnym przekazywaczem komunikatów, ale nie ich twórcą. To wszystko jednak może się zmienić. Ta funkcja może uczynić go w PiS-ie ważniejszym politykiem, niż wynikałoby to tylko z tymczasowego rozdania.
Dlaczego nowy rzecznik dostał do pomocy Marcina Mastalerka i Macieja Łopińskiego?
Trójodpowiedzialność trzech osób o niewspółmiernej pozycji - bo Łopiński i Duda mają silniejszą pozycję niż Mastalerek, który jeszcze dwa lata temu był pracownikiem biura PiS-u na Nowogrodzkiej - będzie rodzić konflikty, co zresztą jest ulubionym sportem Jarosława Kaczyńskiego. Prezes uwielbia hodować konflikty, napuszczać na siebie ludzi i dzięki temu je wygrywać. To dla niego idealna sytuacja: napuszczać na siebie tę trójkę i wysłuchać ich narzekań. W ten sposób Kaczyński prowadzi mniej lub bardziej skuteczną politykę.