Barbara, 65 lat, emerytka, mieszkanka Gdańska: – Nieraz wlałam swoim córkom. Już są dorosłe, same mają dzieci, ale jestem pewna, że zapamiętały to do końca życia. I o to chodzi. Bo jak starsza mi uciekła, kiedy wychodziłam z siatkami z warzywniaka, obie ręce zajęte, a ona buch, na ulicę pełną pędzących samochodów, to myślałam, że to już koniec. Jak ja wtedy do niej dopadłam, jak ja ją zaczęłam tłuc w tyłek, to aż mnie jeden facet zaczął odciągać. Byłam tak zdenerwowana, że jeszcze przez wiele godzin się trzęsłam. Dziecko musi się nauczyć, że absolutnie, pod żadnym pozorem nie wolno wybiegać na ulicę! Tłumaczyłam, ale nie dotarło, mogła być tragedia. Musiałam jej wlać, żeby się nauczyła, nie było innego wyjścia.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.