Poniedziałek, 2 grudnia był kolejnym dniem zamieszek w stolicy Tajlandii. Przemoc wybuchła w trakcie ostatniego weekendu. Policja użyła przeciwko demonstrantom gazu łzawiącego i gumowych kul.
Bilans zamieszek to co najmniej 3 ofiary śmiertelne i ponad 100 rannych. Protestujący domagają się od premier Yingluck Shinawatry ustąpienia z urzędu. Premier Tajlandii wygrała w ubiegłym tygodniu głosowanie w sprawie wotum nieufności dla jej rządu. W poniedziałek tamtejszy sąd wydał nakaz aresztowania dla przywódcy protestów, Suthepa Thaugsubana - byłego wicepremiera, a obecnie deputowanego opozycji. Niepokoje w Bangkoku trwają już od kilku tygodni. Przyczyną protestów jest poparcie przez rząd dla prac nad projektem ustawy amnestyjnej dla brata premier Shinawatry - Thaksina. To były premier Tajlandii, który w 2006 roku został obalony przez armię. Dwa lata później skazano go za korupcję. W tym samym roku - 2008 - Thaksin Shinawatra opuścił kraj, a obecnie przebywa na emigracji w Dubaju.
CNN Newsource/x-news
CNN Newsource/x-news