Orzeł bielik nakręcił własny film dokumentalny o swoim gnieździe. W Zachodniej Australii ptak porwał kamerę z detekcją ruchu, służącą farmerom do monitorowania aktywności krokodyli. Orzeł przeleciał z kamerą ponad 100 kilometrów.
Jak podaje serwis ABC.net.au, strażnicy ustawili kamerę niedaleko rzeki Margaret w May, chcąc uchwycić zachowania słodkowodnych krokodyli. - Niespodziewanie nasza kamera zaginęła. Myśleliśmy, że wpadła do wody - mówi strażnik Roneil Skeen cytowany przez ABC.
Po kilku tygodniach kamera odnalazła się 110 kilometrów od miejsca, w którym została pozostawiona przez strażników. Złodziej został zidentyfikowany na podstawie trzech 30-sekundowych nagrań odzyskanych z urządzenia. Jak się okazało, był nim orzeł bielik.
- To niesamowite. Jesteśmy w szoku - przyznają strażnicy i dodają, że zdarzało się, aby zwierzęta strąciły lub chwyciły i zabrały kamerę. - Ale nigdy kamera nie została zabrana w powietrze. To całkiem cool - dodają strażnicy.
sjk, STORYFUL/x-news, ABC.net.au
Po kilku tygodniach kamera odnalazła się 110 kilometrów od miejsca, w którym została pozostawiona przez strażników. Złodziej został zidentyfikowany na podstawie trzech 30-sekundowych nagrań odzyskanych z urządzenia. Jak się okazało, był nim orzeł bielik.
- To niesamowite. Jesteśmy w szoku - przyznają strażnicy i dodają, że zdarzało się, aby zwierzęta strąciły lub chwyciły i zabrały kamerę. - Ale nigdy kamera nie została zabrana w powietrze. To całkiem cool - dodają strażnicy.
sjk, STORYFUL/x-news, ABC.net.au