Wobrazkach, które od czwartkowego wieczoru przewijają się przez programy światowych stacji informacyjnych, trudno wyłapać takie, na których Mandela by się nie uśmiechał. – Jaki był? – pyta dziennikarka CNN Frederika de Klerka, ostatniego białego prezydenta RPA, który wspólnie z Mandelą w 1993 r. otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. – Przede wszystkim był bardzo, bardzo ludzki. Sam Mandela mawiał o sobie: – Nie jestem święty, chyba że święci są grzesznikami, którzy ciągle próbują stać się lepsi. Słynął z poczucia humoru. Najczęściej śmiał się z samego siebie. Gdy słynny rysownik Zapiro – często krytycznie komentujący rządy Mandeli, gdy ten został już prezydentem – zniknął z łamów poczytnego dziennika, Nelson Mandela zadzwonił do niego zapytać, gdzie się podziały jego celne karykatury. „Jestem fundamentalnym optymistą” – pisał. „Nie wiem, czy mam to w naturze, czy zostało mi to wpojone. W każdym razie głowę kieruję ku słońcu i nie przestaję iść do przodu”.
1
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.