Kuria zawiesiła proboszcza parafii w Klukach w woj. łódzkim. Duchowny został odwołany w związku z oskarżeniami o "czyny przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą niepełnoletnią poniżej osiemnastego roku życia" - podaje TVN24.
Parafianie z Kluk protestują przeciwko decyzji kurii o odwołaniu ich proboszcza. Zapewniają, że nie wpuszczą do plebanii innego duchownego. - Wyjechał w nocy, bardzo chcieliśmy go obronić, ale się nie udało - mówiła reporterom TVN24 parafianka z Kluk. - Ksiądz płakał i prosił o wypuszczenie go - dodała.
Nie wiadomo, dokąd udał się zawieszony proboszcz, który w nocy opuścił Kluki. Wierni do późnych godzin nocnych nie pozwalali mu opuścić plebanii, broniąc duchownego przed oskarżeniami kurii. Ich zdaniem ksiądz został "niesłusznie i kłamliwie pomówiony".
- Nie ma żadnej winy udowodnionej, a potraktowano go jak śmiecia. Psa się nie wyrzuca na zimę, a jego tak potraktowano - mówiła cytowana przez TVN24 jedna z parafianek. - Plebania powstała z naszych pieniędzy, dlatego to my mamy ostateczne słowo, kogo sobie w niej życzymy, a kogo nie - dodają wierni z Kluk.
- Nie mogę nic powiedzieć jest to objęte tajemnicą zawodową i prowadzoną procedurą - mówił po ogłoszeniu zawieszenia proboszcza ks. Zbigniew Tracz, kanclerz łódzkiej kurii. Jak podaje TVN24 postępowanie kanoniczne rozpoczęto po informacjach otrzymanych od posłanki PO Elżbiety Radziszewskiej.
W sprawie księdza z kurią skontaktowała się już prokuratura.
sjk, TVN24
Nie wiadomo, dokąd udał się zawieszony proboszcz, który w nocy opuścił Kluki. Wierni do późnych godzin nocnych nie pozwalali mu opuścić plebanii, broniąc duchownego przed oskarżeniami kurii. Ich zdaniem ksiądz został "niesłusznie i kłamliwie pomówiony".
- Nie ma żadnej winy udowodnionej, a potraktowano go jak śmiecia. Psa się nie wyrzuca na zimę, a jego tak potraktowano - mówiła cytowana przez TVN24 jedna z parafianek. - Plebania powstała z naszych pieniędzy, dlatego to my mamy ostateczne słowo, kogo sobie w niej życzymy, a kogo nie - dodają wierni z Kluk.
- Nie mogę nic powiedzieć jest to objęte tajemnicą zawodową i prowadzoną procedurą - mówił po ogłoszeniu zawieszenia proboszcza ks. Zbigniew Tracz, kanclerz łódzkiej kurii. Jak podaje TVN24 postępowanie kanoniczne rozpoczęto po informacjach otrzymanych od posłanki PO Elżbiety Radziszewskiej.
W sprawie księdza z kurią skontaktowała się już prokuratura.
sjk, TVN24