- Wygląda na to, że Arłukowicz szukał kozła ofiarnego. Premier pogroził mu paluszkiem, mówiąc, że w ciągu 3 miesięcy ma załatwić kolejki. To oczywiście myślenie typu wishful-thinking, bo to niemożliwe. Jak się broni? Pokazuje kozła ofiarnego: nie ja, ale niedobry NFZ. Ja - jako dobry minister - jestem całym sercem do pacjentów – mówi w rozmowie z Wprost.pl senator PiS Bolesław Piecha.
Michał Olech: Czy faktycznie powodem dymisji prezes NFZ jest źle działający system e-WUŚ?
Bolesław Piecha: Mogę tylko powołać się na uzasadnienia ministra Arłukowicza, który wskazywał błędy interpretacyjne NFZ w działaniu systemu e-WUŚ.
Kto ma rację w sporze Bartosza Arłukowicza z Agnieszką Pachciarz?
W tej sprawie zapewne wypowie się sąd. Sądzę, że wina leży przede wszystkim po stronie ministerstwa. To niedopuszczalne, żeby na sejmowej komisji był rozpatrywany plan budżetu NFZ-u bez należytych konsultacji z ministrem finansów i zdrowia. Różnica była duża – bagatela miliard złotych. Po drugie, jest niedopuszczalne, żeby nie udało się ustalić, jak ten plan ma być konstruowany. NFZ oczekuje tej sumy w formie dotacji albo zwrotu kosztów leczenia osób uprawnionych, ale nieubezpieczonych w systemie e-WUŚ. W przyjętym w piątek budżecie państwa na rok 2014 tej dotacji dla NFZ-u nie ma. Jeżeli sąd przyzna rację NFZ-owi, to wtedy budżet, czyli de facto rząd, będzie musiał znaleźć 700 mln.
Czy kolejna wymiana prezesa NFZ, bo minister Arłukowicz pożegnał się kiedyś z Jackiem Paszkiewiczem, może zdestabilizować system?
Ten system sam się zdestabilizuje. Jest nieelastyczny, bo rządzą nim urzędnicy i biurokraci. Po drugie, wszyscy, nie tylko ja, mówią o konieczności likwidacji NFZ. Przecież sam Arłukowicz jeszcze niedawno zapowiedział likwidację centrali. Jeśli ta likwidacja ma polegać na dymisji pani Pachciarz i zastąpieniu jej kimś innym, to myślę, że Arłukowicz nie wie, co robi. Przyjdzie następna osoba, która będzie musiała działać w tak opisanym systemie. Tylko czekać, aż dojdzie do następnego konfliktu.
Pojawia się także argument, że dymisja prezes NFZ jest próbą zrzucenia na nią odpowiedzialności.
To ważna przesłanka. Faktycznie wygląda na to, że Arłukowicz szukał kozła ofiarnego. Kilka dni temu pan minister został postawiony pod pręgierzem – co prawda nie opinii publicznej, ale partyjnych kolegów z Platformy. Premier pogroził mu paluszkiem, mówiąc, że w ciągu 3 miesięcy ma załatwić kolejki. To oczywiście myślenie typu wishful-thinking, bo to niemożliwe. Jak się broni? Pokazuje kozła ofiarnego: nie ja, ale niedobry NFZ. Ja - jako dobry minister - jestem całym sercem do pacjentów.
Co musiałby zrobić Arłukowicz, żeby kolejki się zmniejszyły? Przecież w parlamencie nie ma zgody na podwyżkę składki zdrowotnej.
To kwadratura koła, a Arłukowicz ze swoim przeciętnym umysłem zarządczym, jeżeli chodzi o system opieki zdrowotnej, go nie rozwiąże. Natomiast to szerszy problem, na dłuższą dyskusję. Nie ma tutaj prostych recept. Arłukowicz w ciągu 3 miesięcy nie rozwiąże żadnego problemu kolejek.
PiS złożyło wniosek o odwołanie ministra Arłukowicza. Zawierucha wokół NFZ wam pomoże?
Przede wszystkim nie jest przesądzone, czy premier odwoła panią Pachciarz. Część posłów większym zaufaniem darzy panią Pachciarz, a mniejszym ministra Arłukowicza. Nieprzyjęcie przez Tuska dymisji prezes NFZ-u byłoby jednoznacznym poparciem naszego wniosku o wotum nieufności.
I premier na to pójdzie?
Nie sądzę, ale ta decyzja Arłukowiczowi raczej nie pomogła.
Bolesław Piecha: Mogę tylko powołać się na uzasadnienia ministra Arłukowicza, który wskazywał błędy interpretacyjne NFZ w działaniu systemu e-WUŚ.
Kto ma rację w sporze Bartosza Arłukowicza z Agnieszką Pachciarz?
W tej sprawie zapewne wypowie się sąd. Sądzę, że wina leży przede wszystkim po stronie ministerstwa. To niedopuszczalne, żeby na sejmowej komisji był rozpatrywany plan budżetu NFZ-u bez należytych konsultacji z ministrem finansów i zdrowia. Różnica była duża – bagatela miliard złotych. Po drugie, jest niedopuszczalne, żeby nie udało się ustalić, jak ten plan ma być konstruowany. NFZ oczekuje tej sumy w formie dotacji albo zwrotu kosztów leczenia osób uprawnionych, ale nieubezpieczonych w systemie e-WUŚ. W przyjętym w piątek budżecie państwa na rok 2014 tej dotacji dla NFZ-u nie ma. Jeżeli sąd przyzna rację NFZ-owi, to wtedy budżet, czyli de facto rząd, będzie musiał znaleźć 700 mln.
Czy kolejna wymiana prezesa NFZ, bo minister Arłukowicz pożegnał się kiedyś z Jackiem Paszkiewiczem, może zdestabilizować system?
Ten system sam się zdestabilizuje. Jest nieelastyczny, bo rządzą nim urzędnicy i biurokraci. Po drugie, wszyscy, nie tylko ja, mówią o konieczności likwidacji NFZ. Przecież sam Arłukowicz jeszcze niedawno zapowiedział likwidację centrali. Jeśli ta likwidacja ma polegać na dymisji pani Pachciarz i zastąpieniu jej kimś innym, to myślę, że Arłukowicz nie wie, co robi. Przyjdzie następna osoba, która będzie musiała działać w tak opisanym systemie. Tylko czekać, aż dojdzie do następnego konfliktu.
Pojawia się także argument, że dymisja prezes NFZ jest próbą zrzucenia na nią odpowiedzialności.
To ważna przesłanka. Faktycznie wygląda na to, że Arłukowicz szukał kozła ofiarnego. Kilka dni temu pan minister został postawiony pod pręgierzem – co prawda nie opinii publicznej, ale partyjnych kolegów z Platformy. Premier pogroził mu paluszkiem, mówiąc, że w ciągu 3 miesięcy ma załatwić kolejki. To oczywiście myślenie typu wishful-thinking, bo to niemożliwe. Jak się broni? Pokazuje kozła ofiarnego: nie ja, ale niedobry NFZ. Ja - jako dobry minister - jestem całym sercem do pacjentów.
Co musiałby zrobić Arłukowicz, żeby kolejki się zmniejszyły? Przecież w parlamencie nie ma zgody na podwyżkę składki zdrowotnej.
To kwadratura koła, a Arłukowicz ze swoim przeciętnym umysłem zarządczym, jeżeli chodzi o system opieki zdrowotnej, go nie rozwiąże. Natomiast to szerszy problem, na dłuższą dyskusję. Nie ma tutaj prostych recept. Arłukowicz w ciągu 3 miesięcy nie rozwiąże żadnego problemu kolejek.
PiS złożyło wniosek o odwołanie ministra Arłukowicza. Zawierucha wokół NFZ wam pomoże?
Przede wszystkim nie jest przesądzone, czy premier odwoła panią Pachciarz. Część posłów większym zaufaniem darzy panią Pachciarz, a mniejszym ministra Arłukowicza. Nieprzyjęcie przez Tuska dymisji prezes NFZ-u byłoby jednoznacznym poparciem naszego wniosku o wotum nieufności.
I premier na to pójdzie?
Nie sądzę, ale ta decyzja Arłukowiczowi raczej nie pomogła.