Szef NBP Leszek Balcerowicz ma rację twierdząc, że plan Grzegorza W. Kołodko pt. "Program Naprawy Finansów Rzeczypospolitej", wymaga naprawy. Plan Kołodki, to nic innego jak plan podwyższenia podatków.
Wicepremier zamierza w najbliższych latach zwiększyć wydatki z budżetu państwa o 10,44 proc. Pieniądze nie wezmą się znikąd. Ktoś je będzie musiał do budżetu wpłacić. Prawdziwa reforma finansów publicznych powinna oznaczać zmniejszanie wydatków państwa. To co proponuje Kołodko, to zwykłe przykładanie plastra na gangrenę. "Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niesprawiedliwości, której nie mógłby popełnić łagodny, liberalny rząd, jeśli zabraknie mu pieniędzy" - przestrzegał w XIX w. ojciec współczesnej myśli liberalnej Charles Alexis de Tocqueville. Nie dziwmy się zatem okrucieństwom, które szykuje nam socjaldemokrata Kołodko. Jemu naprawdę bardzo potrzeba pieniędzy.
Jan Piński