- Dotarłem na miejsce wypadku, kiedy jego sprawca był jeszcze w samochodzie i nadal trwała akcja reanimacyjna - mówi Marian Klasik, dziennikarz portalu ikamien.pl, który kilka minut po wypadku, do którego doszło w Kamieniu Pomorskim, był na miejscu zdarzenia.
- Zdziwiło mnie, jak mogło w tym miejscu dojść do wypadku. Około 150 metrów od miejsca wypadku jest próg zwalniający - dodał Klasik. Jak mówi dziennikarz, samochód wypadł na łuku drogi i wjechał w grupę spacerujących ludzi. W wypadku zginęło na miejscu pięć dorosłych osób. Jedno z trojga rannych dzieci zmarło w szpitalu.
sjk, TVN24/x-news