Potrnikow: Na Ukrainie represje, przemoc i brak dialogu

Potrnikow: Na Ukrainie represje, przemoc i brak dialogu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Protest na Majdanie 22 listopada 2004 roku (fot.By Gutsul at uk.wikipedia [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], from Wikimedia Commons= 
Ukraiński politolog i dziennikarz Witalij Potrnikow opowiedział Wprost o represjach wobec aktywistów Euromajdanu oraz braku możliwości dialogu z ukraińskim rządem.
Zdaniem Witalija Portnikowa obecnie na Ukrainie nasilają się represje. - Janukowycz przyjmuje taktykę zastraszania. Dotyczy to studentów, których wyrzucają z uczelni, uczestników Majdanów w innych miastach Ukrainy, ale i też polityków i dziennikarzy. Przykładem tego są pobicia dziennikarki Tetiany Czornowił, byłego szefa MSW Jurija Łucenko lub parlamentarzysty Andrija Ilienko, którego pobito na posterunku milicji – opowiada Portnikow.

To wszystko, mówi, Portnikow świadczy, o tym, że władza postawiła na współpracę ze strukturami siłowymi. – Teraz w Kijowie jest bardzo dużo rosyjskich doradców-politologów, którzy pracują we wszystkich strukturach, zajmujących się walką z Majdanem. W tym sensie możemy mówić o Ukrainie jako o państwie, które jest okupowane ideologicznie i gospodarczo przez kremlowski reżim – powiedział Portnikow.

Zdaniem politologa prezydent Wiktor Janukowycz popełnia błąd sięgając po rozwiązania siłowe. - Władzom zależy na zakończeniu protestów. Ale swoimi działaniami, wywołują tylko ich nasilenie. Problem w tym, że władze stawiają na siłę, a nie na dialog – opowiedział politolog. Dodał jednak, że w gruncie rzeczy dialog na linii Euromajdan-Janukowycz jest niemożliwy. - Ukraińskie władze opierają się na oligarchiczno-kryminalnych zasadach. Według nich tylko silniejszy ma racje bytu. Więc pojęcie dialogu nie istnieje – tłumaczy Portnikow.