Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, która prowadzi śledztwo ws. rzekomych więzień CIA dla terrorystów w Polsce Piotr Kosmaty powiedział, że artykuł "Washington Post” zostanie włączony do materiałów śledztwa.
-Na pewno artykuł ten włączymy do akt naszego śledztwa, gdyż nie wykluczamy, że mogą tam pojawić się informacje, które mogą wskazywać na pewne źródła dowodowe – powiedział Kosmaty i dodał, że prokuratorzy zapoznają się szczegółowo z treścią artykułu, ponieważ mogły się w nim znaleźć informacje wskazujące na „źródła dowodowe”.
- Proszę natomiast pamiętać, że jest to tylko i wyłącznie materiał prasowy, który musi podlegać daleko idącej weryfikacji. Na pewno będziemy go wnikliwie analizować i dołączać do akt naszego postępowania. Podobnie jak czyniliśmy do tej pory z raportami, które pojawiły się na temat tej sprawy - powiedział, wskazując na raport senatora Dicka Marty'ego.
- Oczekujemy również na raport Komisji Senackiej USA, która prowadziła postępowanie dotyczące działalności CIA w tamtych latach i oceniała to postępowanie. Z całą pewnością w tym raporcie będą znajdowały się tam źródła dowodowe, z którymi również będziemy chcieli się w naszym śledztwie zapoznać - dodał. Śledztwo ws. rzekomych wiezień trwa od 2008 roku.
"Washington Post" ujawnia nowe informacje?
"CIA zapłaciła Polsce 15 milionów dolarów za użyczenie willi w Kiejkutach, która służyła jako tajne więzienie dla podejrzewanych o terroryzm" - pisze "Washington Post" .
Amerykańska gazeta przedstawia kulisy powstania tajnego więzienia CIA na terenie Polski oraz losy przetrzymywanych w nim oskarżonych o terroryzm. Polskę skarżą o naruszenie praw człowieka byli więźniowie Abu Zubajda i Rahim al-Nashiri. Jak pisze "WP", na początku 2003 roku w ambasadzie USA w Warszawie pojawiło się dwóch wysokich rangą urzędników CIA, którzy wynieśli z budynku dwa kartony. W środku miało się znajdować 15 milionów dolarów w gotówce.
Architekt zamachu na WTC w Kiejkutach
Urzędnicy CIA mieli zapakować kartony do samochodu i udać się do Agencji Wywiadu, gdzie spotkali się z płk. Andrzejem Derlatką, wówczas zastępcą szefa Agencji. To tam miało dojść do sfinalizowania porozumienia, na mocy którego CIA korzystała z tajnego więzienia w Kiejkutach. Tam przesłuchiwani mieli być podejrzani o terroryzm.
Jak dowiedzieli się dziennikarze "Washington Post", tajne więzienie CIA w Kiejkutach miało być najważniejszą bazą amerykańskiego wywiadu stworzoną po atakach z 11 września. To właśnie w więzieniu w Polsce przesłuchiwany miał być Khalid Szejk Mohammed, jeden z architektów zamachów na World Trade Center. Mohammed miał być torturowany - m.in. 183 razy zastosowano wobec niego podtapianie (waterboarding).
"Udawana egzekucja"
Jak donosi "Washington Post", w więzieniu w Kiejkutach miało również dojść do "udawanej egzekucji". Agenci CIA, próbując wydobyć od a;-Nashiriego informacje przytknęli mu do głowy wiertło. W 2003 roku sprawa wyszła na jaw, gdy kierownictwo CIA poinformował o incydencie strażnik więzienny. Sealy został wycofany z Polski, niedługo później odszedł z agencji.
Więzieniem w Polsce kierował niejaki Mike Sealy. Polscy oficerowie nie mieli brać udziału w przesłuchaniach - donosi TVN24 za "Washington Post". Baza w Kiejkutach miała zostać zlikwidowana we wrześniu 2003 roku. Jak pisze "WP", CIA obawiała się utrzymywać więzienia zbyt długo w jednym miejscu. Więźniowie mieli później trafić m.in. do Rumunii, Maroka i Litwy. CIA miała m.in. zapłacić Marokańczykom 20 milionów dolarów za nowe tajne więzienie (kryptonim "Bombay"), które jednak nigdy nie zostało użyte.
Polskie władze odmówiły "Washington Post" komentarza w sprawie artykułu.
sjk, ml TVN24, "Washington Post"
- Proszę natomiast pamiętać, że jest to tylko i wyłącznie materiał prasowy, który musi podlegać daleko idącej weryfikacji. Na pewno będziemy go wnikliwie analizować i dołączać do akt naszego postępowania. Podobnie jak czyniliśmy do tej pory z raportami, które pojawiły się na temat tej sprawy - powiedział, wskazując na raport senatora Dicka Marty'ego.
- Oczekujemy również na raport Komisji Senackiej USA, która prowadziła postępowanie dotyczące działalności CIA w tamtych latach i oceniała to postępowanie. Z całą pewnością w tym raporcie będą znajdowały się tam źródła dowodowe, z którymi również będziemy chcieli się w naszym śledztwie zapoznać - dodał. Śledztwo ws. rzekomych wiezień trwa od 2008 roku.
"Washington Post" ujawnia nowe informacje?
"CIA zapłaciła Polsce 15 milionów dolarów za użyczenie willi w Kiejkutach, która służyła jako tajne więzienie dla podejrzewanych o terroryzm" - pisze "Washington Post" .
Amerykańska gazeta przedstawia kulisy powstania tajnego więzienia CIA na terenie Polski oraz losy przetrzymywanych w nim oskarżonych o terroryzm. Polskę skarżą o naruszenie praw człowieka byli więźniowie Abu Zubajda i Rahim al-Nashiri. Jak pisze "WP", na początku 2003 roku w ambasadzie USA w Warszawie pojawiło się dwóch wysokich rangą urzędników CIA, którzy wynieśli z budynku dwa kartony. W środku miało się znajdować 15 milionów dolarów w gotówce.
Architekt zamachu na WTC w Kiejkutach
Urzędnicy CIA mieli zapakować kartony do samochodu i udać się do Agencji Wywiadu, gdzie spotkali się z płk. Andrzejem Derlatką, wówczas zastępcą szefa Agencji. To tam miało dojść do sfinalizowania porozumienia, na mocy którego CIA korzystała z tajnego więzienia w Kiejkutach. Tam przesłuchiwani mieli być podejrzani o terroryzm.
Jak dowiedzieli się dziennikarze "Washington Post", tajne więzienie CIA w Kiejkutach miało być najważniejszą bazą amerykańskiego wywiadu stworzoną po atakach z 11 września. To właśnie w więzieniu w Polsce przesłuchiwany miał być Khalid Szejk Mohammed, jeden z architektów zamachów na World Trade Center. Mohammed miał być torturowany - m.in. 183 razy zastosowano wobec niego podtapianie (waterboarding).
"Udawana egzekucja"
Jak donosi "Washington Post", w więzieniu w Kiejkutach miało również dojść do "udawanej egzekucji". Agenci CIA, próbując wydobyć od a;-Nashiriego informacje przytknęli mu do głowy wiertło. W 2003 roku sprawa wyszła na jaw, gdy kierownictwo CIA poinformował o incydencie strażnik więzienny. Sealy został wycofany z Polski, niedługo później odszedł z agencji.
Więzieniem w Polsce kierował niejaki Mike Sealy. Polscy oficerowie nie mieli brać udziału w przesłuchaniach - donosi TVN24 za "Washington Post". Baza w Kiejkutach miała zostać zlikwidowana we wrześniu 2003 roku. Jak pisze "WP", CIA obawiała się utrzymywać więzienia zbyt długo w jednym miejscu. Więźniowie mieli później trafić m.in. do Rumunii, Maroka i Litwy. CIA miała m.in. zapłacić Marokańczykom 20 milionów dolarów za nowe tajne więzienie (kryptonim "Bombay"), które jednak nigdy nie zostało użyte.
Polskie władze odmówiły "Washington Post" komentarza w sprawie artykułu.
sjk, ml TVN24, "Washington Post"