- Grzegorz Schetyna został pozbawiony stanowiska w Platformie, a teraz wycinani są jego ludzie. Tak samo było z zwolennikami moimi i Andrzeja Olechowskiego. To prosta konsekwencja działania, który przyjął Donald Tusk. Ludzie Schetyny są skazani na opowiedzenie się po stronie Tuska, bądź na anihilację – mówi w rozmowie z Wprost.pl Paweł Piskorski.
Michał Olech: Wygląda na to, że na Dolnym Śląsku dojdzie do koalicji Rafała Dutkiewicza z PO, a Rafał Jurkowlaniec – człowiek Grzegorza Schetyny – straci stanowisko marszałka województwa. Czy to definitywny koniec wpływów byłego marszałka Sejmu?
Paweł Piskorski: To proces, który postępuje od dawna. Grzegorz Schetyna został pozbawiony stanowiska w Platformie, a teraz wycinani są jego ludzie. Tak samo było z zwolennikami moimi i Andrzeja Olechowskiego. To prosta konsekwencja działania, który przyjął Donald Tusk. Ludzie Schetyny są skazani na opowiedzenie się po stronie Tuska, bądź na anihilację.
Czyli szef klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński straci funkcję? Wyjazdowe posiedzenie klubu, na którym miało dojść do zmian w kierownictwie, zostało odwołane.
Albo Donald Tusk uzna, że Grupiński jest w stanie przejść na drugą stronę, będąc miękkim zwolennikiem, z sentymentem do Schetyny, ale jednocześnie lojalnym współpracownikiem, albo pożegna się ze stanowiskiem. Twardzi zwolennicy, którzy będą protestować przeciwko marginalizacji ludzi Schetyny, nie mogą zasiadać w kluczowych miejscach Platformy.
Koalicja Platformy z Dutkiewiczem wyjdzie tej partii na dobre?
Mam wrażenie, że Rafał Dutkiewicz przewiduje taką współpracę do momentu, w którym nie jest naruszony jego interes. Dopóki nie traci władzy, a Platforma podpina się pod jego popularność, współpraca nie jest niczym kłopotliwym. Niewiele go to kosztuje. Z tego co wiem, Dutkiewicz zamierza wystawiać samodzielną listę, więc jest to sojusz, na którym w długim horyzoncie zyskuje bardziej Dutkiewicz. Doraźnie z kolei pozbywa się groźnego rywala, jakim jest Platforma.
Dlaczego Grzegorz Schetyna od wielu miesięcy jest w politycznym śnie? Nie zrobił właściwie nic, co pomogłoby mu odzyskać pozycję. Do mediów wypłynęły jedynie tzw. taśmy prawdy.
Raczej jest to dla niego polityczny koszmar, wynikający z tego, że wszystkie okoliczności działają przeciwko niemu. Podobnie jak po klęsce w 1812 roku – wojska napoleońskie nie miały już szans na odbicie, bo była zbyt silna koalicja. Schetyna nie ma po prostu pola do odbicia. Każdy kolejny front, na którym walczy, się załamuje. Z tego, co słyszymy, Tusk podjął ostatnią wykorzeniającą próbę, proponując mu kandydowanie do Parlamentu Europejskiego, ale nie z Dolnego Śląska. Gdyby się na to zgodził, świadomie zrezygnowałby z popierania swoich ludzi. Dlatego ostatnią próbą odbicia się może być odmowa startu do europarlamentu.
Wielu zastanawia się, dlaczego Schetyna daje się tak ogrywać, skoro dobrze zna metodę Tuska.
Z prostego powodu – Schetyna, wysługując się Tuskowi, stworzył system, w którym co powie przewodniczący, staje się faktem. Gdybyśmy przyjęli taki model, zakładając Platformę, to ta partia by nie powstała.
Schetyna ma jeszcze dobre wyjście? Mógłby dołączyć do Polski Razem Jarosława Gowina?
Wydaje się to mało prawdopodobne. Jarosław Gowin nie chce na podkładzie człowieka, z którym mógłby mieć tylko problemy. Jeśli szukałbym gdzieś potencjalnego sojusznika, byłby to Bronisław Komorowski. Prezydent, który zdaje sobie sprawę z tego, że prędzej czy później minie czas Donalda Tuska, może rzucić Schetynie koło ratunkowe.
Paweł Piskorski: To proces, który postępuje od dawna. Grzegorz Schetyna został pozbawiony stanowiska w Platformie, a teraz wycinani są jego ludzie. Tak samo było z zwolennikami moimi i Andrzeja Olechowskiego. To prosta konsekwencja działania, który przyjął Donald Tusk. Ludzie Schetyny są skazani na opowiedzenie się po stronie Tuska, bądź na anihilację.
Czyli szef klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński straci funkcję? Wyjazdowe posiedzenie klubu, na którym miało dojść do zmian w kierownictwie, zostało odwołane.
Albo Donald Tusk uzna, że Grupiński jest w stanie przejść na drugą stronę, będąc miękkim zwolennikiem, z sentymentem do Schetyny, ale jednocześnie lojalnym współpracownikiem, albo pożegna się ze stanowiskiem. Twardzi zwolennicy, którzy będą protestować przeciwko marginalizacji ludzi Schetyny, nie mogą zasiadać w kluczowych miejscach Platformy.
Koalicja Platformy z Dutkiewiczem wyjdzie tej partii na dobre?
Mam wrażenie, że Rafał Dutkiewicz przewiduje taką współpracę do momentu, w którym nie jest naruszony jego interes. Dopóki nie traci władzy, a Platforma podpina się pod jego popularność, współpraca nie jest niczym kłopotliwym. Niewiele go to kosztuje. Z tego co wiem, Dutkiewicz zamierza wystawiać samodzielną listę, więc jest to sojusz, na którym w długim horyzoncie zyskuje bardziej Dutkiewicz. Doraźnie z kolei pozbywa się groźnego rywala, jakim jest Platforma.
Dlaczego Grzegorz Schetyna od wielu miesięcy jest w politycznym śnie? Nie zrobił właściwie nic, co pomogłoby mu odzyskać pozycję. Do mediów wypłynęły jedynie tzw. taśmy prawdy.
Raczej jest to dla niego polityczny koszmar, wynikający z tego, że wszystkie okoliczności działają przeciwko niemu. Podobnie jak po klęsce w 1812 roku – wojska napoleońskie nie miały już szans na odbicie, bo była zbyt silna koalicja. Schetyna nie ma po prostu pola do odbicia. Każdy kolejny front, na którym walczy, się załamuje. Z tego, co słyszymy, Tusk podjął ostatnią wykorzeniającą próbę, proponując mu kandydowanie do Parlamentu Europejskiego, ale nie z Dolnego Śląska. Gdyby się na to zgodził, świadomie zrezygnowałby z popierania swoich ludzi. Dlatego ostatnią próbą odbicia się może być odmowa startu do europarlamentu.
Wielu zastanawia się, dlaczego Schetyna daje się tak ogrywać, skoro dobrze zna metodę Tuska.
Z prostego powodu – Schetyna, wysługując się Tuskowi, stworzył system, w którym co powie przewodniczący, staje się faktem. Gdybyśmy przyjęli taki model, zakładając Platformę, to ta partia by nie powstała.
Schetyna ma jeszcze dobre wyjście? Mógłby dołączyć do Polski Razem Jarosława Gowina?
Wydaje się to mało prawdopodobne. Jarosław Gowin nie chce na podkładzie człowieka, z którym mógłby mieć tylko problemy. Jeśli szukałbym gdzieś potencjalnego sojusznika, byłby to Bronisław Komorowski. Prezydent, który zdaje sobie sprawę z tego, że prędzej czy później minie czas Donalda Tuska, może rzucić Schetynie koło ratunkowe.