Jacek Saryusz-Wolski, europoseł Platformy Obywatelskiej w programie "Z kraju i ze świata" na antenie radiowej Jedynki ostrzegał, że po olimpiadzie w Soczi władze Ukrainy mogą zdecydować się na wprowadzenie stanu wyjątkowego.
Przypomnijmy, pracownicy i funkcjonariusze ukraińskiego ministerstwa obrony poprosili prezydenta Janukowycza o przywrócenie spokoju w kraju.
- To prezydent Janukowycz poprosił wojskowych, żeby zgłosili taką prośbę. To świadczy tylko o tym, że przygotowania do rozwiązania siłowego są w toku, natomiast przedtem mieliśmy deklaracje ministerstwa obrony Ukrainy mówiące o tym, że wojsko nie będzie brało udziału w konflikcie wewnątrzukraińskim. Podobne zapewnienia słyszeli przywódcy Euromajdanu ze strony generalicji. To jest coś, co moim zdaniem stanowi pretekst do ewentualnych działań siłowych i jest czymś co zostało wywołane przez prezydenta - powiedział Saryusz-Wolski.
- Nie mogą sobie pozwolić na to, żeby zastosować wariant siłowy przed Soczi. Taką mają dyrektywę z Moskwy. A co potem? Dwa scenariusze: jeden czarny, a drugi to porozumienie którego domaga się Unia Europejska i społeczność międzynarodowa - ocenił i dodał, że obecnie na Ukrainie działają "szwadrony śmierci", które aresztują ludzi i palą samochody.
Polityk zauważył, że zwolnienie lekarskie prezydenta pokrywa się z olimpiadą w Soczi. Jego zdaniem po zakończeniu tego okresu może zostać wprowadzony stan wyjątkowy na Ukrainie. Na taką możliwość wskazuje przeproszenie oddziałów komandosów w skład wojsk wewnętrznych.
Europoseł uważa, że nie mają sensu pomysły na dalsze zachęty finansowe dla Ukrainy ze strony Unii Europejskiej. - Stowarzyszenie odrzucił prezydent Janukowycz, bo go nigdy nie chciał. Bo udawał, pozorował wobec Unii, że negocjuje, a tak naprawdę zawsze chciał iść w stronę Rosji, chciał podbić stawkę i dostać większą gotówkę ze strony Rosji - stwierdził Saryusz-Wolski.
Polskie Radio Program pierwszy, ml
- To prezydent Janukowycz poprosił wojskowych, żeby zgłosili taką prośbę. To świadczy tylko o tym, że przygotowania do rozwiązania siłowego są w toku, natomiast przedtem mieliśmy deklaracje ministerstwa obrony Ukrainy mówiące o tym, że wojsko nie będzie brało udziału w konflikcie wewnątrzukraińskim. Podobne zapewnienia słyszeli przywódcy Euromajdanu ze strony generalicji. To jest coś, co moim zdaniem stanowi pretekst do ewentualnych działań siłowych i jest czymś co zostało wywołane przez prezydenta - powiedział Saryusz-Wolski.
- Nie mogą sobie pozwolić na to, żeby zastosować wariant siłowy przed Soczi. Taką mają dyrektywę z Moskwy. A co potem? Dwa scenariusze: jeden czarny, a drugi to porozumienie którego domaga się Unia Europejska i społeczność międzynarodowa - ocenił i dodał, że obecnie na Ukrainie działają "szwadrony śmierci", które aresztują ludzi i palą samochody.
Polityk zauważył, że zwolnienie lekarskie prezydenta pokrywa się z olimpiadą w Soczi. Jego zdaniem po zakończeniu tego okresu może zostać wprowadzony stan wyjątkowy na Ukrainie. Na taką możliwość wskazuje przeproszenie oddziałów komandosów w skład wojsk wewnętrznych.
Europoseł uważa, że nie mają sensu pomysły na dalsze zachęty finansowe dla Ukrainy ze strony Unii Europejskiej. - Stowarzyszenie odrzucił prezydent Janukowycz, bo go nigdy nie chciał. Bo udawał, pozorował wobec Unii, że negocjuje, a tak naprawdę zawsze chciał iść w stronę Rosji, chciał podbić stawkę i dostać większą gotówkę ze strony Rosji - stwierdził Saryusz-Wolski.
Polskie Radio Program pierwszy, ml