Pochodzący ze Szkocji Galloway jest jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników wojny z Irakiem. Nazwał nawet premiera Tony'ego Blaira i prezydenta USA George'a W. Busha "wilkami atakującymi Irak", za co był ostro krytykowany. Część prasy nazwała go "członkiem parlamentu z okręgu Bagdad-Centrum".
Galloway od lat opowiadał się za zniesieniem sankcji ONZ nałożonych na Irak, zaś w zeszłym roku spotkał się nawet w Bagdadzie z irackim dyktatorem Saddamem Husajnem. Tuż przed atakiem na Irak, gdy Blair znalazł się w ogniu krytyki z powodu prowojennego kursu, Galloway przemawiał na ogromnym wiecu antywojennym w Londynie.
"Jedyna oczywista rzecz w tym artykule jest taka, że jest on nieprawdziwy i to zostanie udowodnione przed sądem. Nic takiego nigdy nie miało miejsca" - oświadczył 48-letni Galloway, należący do Partii Pracy Tony'ego Blaira. "Daily Telegraph" jest "w dużych opałach", zagroził, zapowiadając wytoczenie gazecie procesu o zniesławienie.
Nigdy, według mojej wiedzy, nie spotkałem się z agentem irackiego wywiadu, a spotkanie, o którym informuje gazeta, nie miało miejsca, dodał.
em, pap