Nieodebrane przez pasażerów bagaże nie są nowością na lotniskach. Dotychczas LOT utylizował pozostawione torby, walizki, itp. Teraz jednak władze Polskich Linii Lotniczych postanowiły wystawić zguby na licytację – informuje gazeta.pl.
Aukcje ruszą 15 lutego w siedzibie PLL LOT w Warszawie. Aby wziąć udział w licytacji, należało kupić bilet, który kosztował 10 zł. Te jednak szybko się rozeszły. Zgodnie z regulaminem na aukcje trafią „nieodebrane rejestrowe bagaże pasażerów wraz z zawartością”. Cena wywoławcza w każdym przypadku ma się zaczynać od 10 zł.
Bagaże przeszły kontrolę straży granicznej i służb celnych, w związku z tym zwycięzcy aukcji nie będą musieli obawiać się, że zapłacą cło, znajdą zepsutą żywność lub nielegalne substancje. Organizator zastrzegł jednak, że ustali zapoznanie ze stanem bagaży przed rozpoczęciem sprzedaży odbędzie się „na ustalonych przez siebie warunkach”.
– W samolotach ludzie zostawiają różne rzeczy. Książki, elektronikę, parasole - to wszystko trafi na aukcję. Druga cześć to bagaże rejestrowane, czyli te walizki, torby i plecaki, których ktoś nie odebrał, a właściciela nie dało się ustalić – powiedziała Barbara Pijanowska-Kuras z PLL LOT. – Bardzo dużo znajdujemy w samolotach także zabawek czy sprzętu rehabilitacyjnego, wózków czy lasek. To przekazujemy na aukcje charytatywne – dodała.
Bagaże zalegają w magazynach LOT-u od 2011 roku. Wcześniej były utylizowane. Międzynarodowe przepisy dotyczące lotnictwa i pasażerów, które obowiązują w Polsce, nakładają na linie lotnicze obowiązek przechowywania zagubionych czy zapomnianych rzeczy przez dwa lata. W tym czasie przewoźnik musi dołożyć wszelkich starań, by znaleźć właściciela bagaży. Jeśli to się nie uda, są one utylizowane. Teraz lot postanowił dać im „drugą szansę”, wystawiając je na licytacje.
kl, gazeta.pl
Bagaże przeszły kontrolę straży granicznej i służb celnych, w związku z tym zwycięzcy aukcji nie będą musieli obawiać się, że zapłacą cło, znajdą zepsutą żywność lub nielegalne substancje. Organizator zastrzegł jednak, że ustali zapoznanie ze stanem bagaży przed rozpoczęciem sprzedaży odbędzie się „na ustalonych przez siebie warunkach”.
– W samolotach ludzie zostawiają różne rzeczy. Książki, elektronikę, parasole - to wszystko trafi na aukcję. Druga cześć to bagaże rejestrowane, czyli te walizki, torby i plecaki, których ktoś nie odebrał, a właściciela nie dało się ustalić – powiedziała Barbara Pijanowska-Kuras z PLL LOT. – Bardzo dużo znajdujemy w samolotach także zabawek czy sprzętu rehabilitacyjnego, wózków czy lasek. To przekazujemy na aukcje charytatywne – dodała.
Bagaże zalegają w magazynach LOT-u od 2011 roku. Wcześniej były utylizowane. Międzynarodowe przepisy dotyczące lotnictwa i pasażerów, które obowiązują w Polsce, nakładają na linie lotnicze obowiązek przechowywania zagubionych czy zapomnianych rzeczy przez dwa lata. W tym czasie przewoźnik musi dołożyć wszelkich starań, by znaleźć właściciela bagaży. Jeśli to się nie uda, są one utylizowane. Teraz lot postanowił dać im „drugą szansę”, wystawiając je na licytacje.
kl, gazeta.pl