Europosłowie SLD byli gotowi przejśc do Palikota za "jedynki" na listach?

Europosłowie SLD byli gotowi przejśc do Palikota za "jedynki" na listach?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Gierek (fot. JACEK HEROK /Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Czy politycy SLD – Bogusław Liberadzki i prof. Adam Gierek byliby w stanie przejść do Twojego Ruchu Palikota aby uzyskać dogodne miejsce na liście wyborczej do Parlamentu Europejskiego?
Mimo zatwierdzenia list wyborczych do europarlamentu przez szefa SLD Leszka Millera emocje związane z kolejnością na listach nie gasną. Przewodniczący SLD działał szybko, by nie prowokować podchodów partyjnych działaczy, których celem byłoby uzyskanie dobrego miejsca na liście do Parlamentu Europejskiego – informuje Wyborcza.pl.

Na początku Śląska Rada Wojewódzka SLD przydzieliła "jedynkę” Markowi Baltowi. - SLD wybrało swojego kandydata i nic w tym dziwnego, naszym koalicjantem jest UP, jej kandydatem jest prof. Adam Gierek i z pewnością to on zostanie "jedynką” na liście w wyborach do PE – zapewniał jeszcze przed zatwierdzeniem list Miller.

Poseł Balt liczył, że gdy będzie dwóch kandydatów, zarząd SLD postawi mimo wszystko na niego, jednak Miller stanął na stanowisku, że to dotychczasowi europosłowie SLD dostaną pierwsze miejsca na listach wyborczych.

W tak skomplikowanej sytuacji pojawiają się spekulacje, że prof. Gierek byłby skłonny wysłuchać oferty Twojego Ruchu – Gdy śląskie SLD postawiło na Balta, Janusz Palikot upoważnił mnie do rozmów z prof. Gierkiem. Choć było już wiadomo, że naszą jedynką jest w tym okręgu Kazimierz Kutz. Profesor mógł przychylić się do rozmów w wypadku gdy Sojusz postawiłby na Balta - mówi nam poseł Witold Klepacz.

Podobna sytuacja wystąpiła w okręgu zachodniopomorskim. Jak wynika z komunikatów podanych przez przedstawicieli Twojego Ruchu: "rok temu przyszedł do nas europoseł SLD Bogusław Liberadzki, pytając czy może liczyć na jedynkę na liście naszej partii”.

Liberadzki zaprzecza, aczkolwiek w SLD pojawiają się głosy, że Leszek Miller obdarował go jedynką, gdyż bał się, że ten odejdzie.

pz, wyborcza.pl