W rozmowie z Wprost, Jan Żaryn, historyk, wykładowca i profesor nauk humanistycznych, skomentował kwestię porozumienia Polski z Rosją w sprawie ochrony grobów i miejsc pamięci ofiar wojen i represji. Według Żaryna, umowa może nie funkcjonować tak, jak powinna, a Rosja pogwałciła wszelkie ustalenia, pozwalając swoim obywatelom na bezprawne zajmowanie się pomnikiem.
Daniel Kotliński, Wprost.pl: Jak pan profesor ocenia funkcjonowanie umowy "O grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji" między Rosją a Polską? Pytam w kontekście pomnika generała Czerniachowskiego z Pieniężna.
Prof. Jan Żaryn: Intencją po stronie Polski była ochrona, nieznanych także, nekropolii polskich, tych wszystkich, którzy zginęli na terenie Rosji Sowieckiej od 17. września 1939 r. w górę. A ponieważ umowa była równoprawna, po drugiej stronie mogło to dotyczyć tylko tych miejsc, w których znajdowały się szczątki żołnierzy sowieckich. Tak w intencji była rozumiana ta umowa i tak starano się ją tłumaczyć, na przykład wtedy, kiedy doszło do sprawy usunięcia pomnika "czterech śpiących" w Warszawie. Okazało się, że ta umowa jest nie do zastosowania przy tym napięciu, mimo iż została przywołana jako argument.
Jak ocenia Pan sprawę usunięcia pomnika Iwana Czerniachowskiego z Pieniężna? Kilka dni temu grupa Rosjan prowadziła tam prace porządkowe i remontowe.
W kwestii Pieniężna delikatnie mówiąc niesmacznym jest, że obce państwo decyduje się na, w gruncie rzeczy, interwencję gwałcącą suwerenność państwa polskiego. Działania te miały uchronić ten pomnik, a to już nie jest trzymanie się litery prawa czy umowy międzynarodowej, tylko próba przekroczenia granicy przyzwoitości dialogu politycznego poprzez bezpośrednie wtrącanie się na terytorium obcego państwa. Zdaje się, że chyba nie ma takiej umowy, która by to umożliwiała.
Co Pan w takim razie proponuje?
Podstawą do dialogu z Rosją powinno być wypracowanie umowy będącej wyrazem chęci spotkania dwóch suwerennych państw. A abstrahując od kwestii suwerenności, mamy zupełnie inne spojrzenie na skutki pobytu Armii Czerwonej w Polsce i tu nie spotkamy się ze zrozumieniem ze strony Rosji, tak jak Rosja nie powinna spodziewać się zrozumienia z naszej strony. Rosjanie są cały czas zainteresowani tym, by postrzegać ich jako wyzwolicieli Europy od nazizmu i do dziś jest to mityczna wizja obecności Sowietów na terenie Europy Środkowo-Wschodniej.
Nie zapominajmy, my też mamy swoją tradycję, która jest jaka jest, ale nie zamierzamy z niej rezygnować jako Polska, bo ona jest tradycją prawdziwą.
Uważa Pan, że powinno zostać wypracowane nowe porozumienie?
Jeżeli ta ustawa to narzędzie nieskuteczne, należy zastanowić się nad wprowadzeniem zmian. Zdarza się, tak jak w Legnicy, że bez zgody rady miasta nie można usunąć pomnika i to jest raczej ta bariera często trudniejsza, niż kwestie prawne. Wydaje mi się, że kwestie takich pozostałości historycznych powinny regulować samorządy we własnym zakresie.
Prof. Jan Żaryn: Intencją po stronie Polski była ochrona, nieznanych także, nekropolii polskich, tych wszystkich, którzy zginęli na terenie Rosji Sowieckiej od 17. września 1939 r. w górę. A ponieważ umowa była równoprawna, po drugiej stronie mogło to dotyczyć tylko tych miejsc, w których znajdowały się szczątki żołnierzy sowieckich. Tak w intencji była rozumiana ta umowa i tak starano się ją tłumaczyć, na przykład wtedy, kiedy doszło do sprawy usunięcia pomnika "czterech śpiących" w Warszawie. Okazało się, że ta umowa jest nie do zastosowania przy tym napięciu, mimo iż została przywołana jako argument.
Jak ocenia Pan sprawę usunięcia pomnika Iwana Czerniachowskiego z Pieniężna? Kilka dni temu grupa Rosjan prowadziła tam prace porządkowe i remontowe.
W kwestii Pieniężna delikatnie mówiąc niesmacznym jest, że obce państwo decyduje się na, w gruncie rzeczy, interwencję gwałcącą suwerenność państwa polskiego. Działania te miały uchronić ten pomnik, a to już nie jest trzymanie się litery prawa czy umowy międzynarodowej, tylko próba przekroczenia granicy przyzwoitości dialogu politycznego poprzez bezpośrednie wtrącanie się na terytorium obcego państwa. Zdaje się, że chyba nie ma takiej umowy, która by to umożliwiała.
Co Pan w takim razie proponuje?
Podstawą do dialogu z Rosją powinno być wypracowanie umowy będącej wyrazem chęci spotkania dwóch suwerennych państw. A abstrahując od kwestii suwerenności, mamy zupełnie inne spojrzenie na skutki pobytu Armii Czerwonej w Polsce i tu nie spotkamy się ze zrozumieniem ze strony Rosji, tak jak Rosja nie powinna spodziewać się zrozumienia z naszej strony. Rosjanie są cały czas zainteresowani tym, by postrzegać ich jako wyzwolicieli Europy od nazizmu i do dziś jest to mityczna wizja obecności Sowietów na terenie Europy Środkowo-Wschodniej.
Nie zapominajmy, my też mamy swoją tradycję, która jest jaka jest, ale nie zamierzamy z niej rezygnować jako Polska, bo ona jest tradycją prawdziwą.
Uważa Pan, że powinno zostać wypracowane nowe porozumienie?
Jeżeli ta ustawa to narzędzie nieskuteczne, należy zastanowić się nad wprowadzeniem zmian. Zdarza się, tak jak w Legnicy, że bez zgody rady miasta nie można usunąć pomnika i to jest raczej ta bariera często trudniejsza, niż kwestie prawne. Wydaje mi się, że kwestie takich pozostałości historycznych powinny regulować samorządy we własnym zakresie.