Jednocześnie zaapelował do poczucia dumy Irakijczyków, wyrażając "wielką pokorę" wobec obywateli kraju dawnej Mezopotamii, gdzie niegdyś kwitła jedna z najstarszych cywilizacji świata.
Iraccy mówcy podkreślali jeden po drugim potrzebę przywrócenia bezpieczeństwa i odbudowy infrastruktury. Niektórzy, jak pisze Reuter, dziękowali siłom sojuszniczym za uwolnienie kraju od Saddama, wszyscy jednak zaznaczali, że Irak może być rządzony tylko przez samych Irakijczyków.
"Naród iracki ma wielki dług wdzięczności wobec Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii za obalenie dyktatora" - powiedział szejk Husajn Sadr, stojący na czele Rady Islamskiej w Londynie. "Irak może być jednak rządzony tylko przez Irakijczyków" - podkreślił.
Gen. Jay Garner wyraził nadzieję, że tworzenie rządu irackiego zacznie się pod koniec tego tygodnia. "Zanim przystąpimy do odbudowy, musimy mieć bezpieczeństwo. Jest to bardzo trudne, ale podejmiemy wysiłki, by tak się stało" - powiedział.
Wkrótce po rozpoczęciu obrad w Bagdadzie doszło do demonstracji kilku tysięcy szyitów, domagających się większej roli dla religijnych prominentów w życiu politycznym Iraku. Manifestacji przewodzili duchowni ze zgromadzenia religijnego "Hawza" ze świętego miasta szyitów Nadżaf, protestując przeciwko niedostatecznej jego reprezentacji na bagdadzkim spotkaniu.
Przedstawiciel demonstrujących szyitów zażądał m.in. "zwołania w bardzo krótkim czasie narodowego kongresu irackiego, który otworzy drogę wszystkim siłom politycznym, w tym zgromadzeniu "Hawza", do utworzenia rządu tymczasowego". Wznoszono m.in. okrzyki "Tak dla islamu, nie dla Ameryki".
Tymczasem przywódcy Najwyższej Rady Rewolucji Islamskiej, głównego szyickiego ugrupowania opozycyjnego, zostali zaproszeni na spotkanie. Jednak, jak podał Reuter, część z nich uznała za "niewłaściwy" udział w rozmowach w sprawie tworzenia rządu pod amerykańskim kierownictwem. Na spotkanie przybyło co najmniej dwóch spośród członków Rady.
Przybyli też dominujący dotychczas muzułmańscy sunnici, Kurdowie z północy, arabscy szefowie plemienni w powłóczystych szatach i zawojach na głowie, a obok nich miejska inteligencja i technokraci w zachodnich garniturach.
Na poniedziałkowe spotkanie zaproszono do Bagdadu Ahmeda Szalabiego, przywódcę emigracyjnego Irackiego Kongresu Narodowego, którego Pentagon widziałby na czele nowego irackiego rządu. Przeciwny temu jest Departament Stanu i CIA.
em, pap