Były ambasador Polski w Związku Sowieckim oraz Rosji Stanisław Ciosek oraz wiceszef Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz na antenie TVN24 w programie „Kropka nad i” dyskutowali o nowym składzie rządu Ukrainy, który został zaprezentowany na Majdanie, a który musi zostać zaakceptowany przez parlament.
W opinii Cioska, jest zbyt wcześnie, by prognozować, czy nowy rząd Ukrainy poradzi sobie z problemami trawiącymi kraj, przede wszystkim z korupcją. Jak dodał, on sam z dystansem podchodzi do zmian, które obserwujemy na Ukrainie, bo ma w pamięci rezultaty pomarańczowej rewolucji.
Zapytany o to, jakiej reakcji na nowy ukraiński rząd można się spodziewać ze strony Rosji, były ambasador RP w tym kraju ocenił, że czeka go najprawdopodobniej "ciche milczenie".
Jacek Protasiewicz stwierdził z kolei, że Rosjanom ciężko będzie zaakceptować, że "ktoś im po raz kolejny wyjął Ukrainę z rąk". - I zrobiło to nie NATO, ani UE, ale sami Ukraińcy - wyjaśnił, dodając, że jego zdaniem FR będzie usiłowała teraz "przykręcić kurek", zaszkodzić ukraińskiej gospodarce i tym samym doprowadzić do ponownego wyjścia ludzi na ulice.
TVN24.pl, ml
Zapytany o to, jakiej reakcji na nowy ukraiński rząd można się spodziewać ze strony Rosji, były ambasador RP w tym kraju ocenił, że czeka go najprawdopodobniej "ciche milczenie".
Jacek Protasiewicz stwierdził z kolei, że Rosjanom ciężko będzie zaakceptować, że "ktoś im po raz kolejny wyjął Ukrainę z rąk". - I zrobiło to nie NATO, ani UE, ale sami Ukraińcy - wyjaśnił, dodając, że jego zdaniem FR będzie usiłowała teraz "przykręcić kurek", zaszkodzić ukraińskiej gospodarce i tym samym doprowadzić do ponownego wyjścia ludzi na ulice.
TVN24.pl, ml