W środę w Paryżu odbyło się spotkanie grupy Memorandum Budapesztańskiego, czylii gwarantów granic Ukrainy, którzy zobowiązali się do ich respektowania pod warunkiem, że Ukraińcy oddadzą broń nuklearną. Jak poinformował jednak Sekretarz stanu John Kerry, "niestety", jeden z członków - Rosja - nie pojawił się w stolicy Francji.
Tymczasem swoje poparcie dla Ukrainy i sprzeciw wobec wkroczenia Rosjan na Krym wyraził prezydent Turcji, Abdullah Gul. Oświadczył on, że ziemie ukraińskie powinny pozostać suwerenne, a Ankarze zależy na stabilności w regionie Morza Czarnego.
Gul spotkał się z przebywającym w Ankarze Bronisławem Komorowskim. - Jesteśmy za współpracą strategiczną w opanowaniu sytuacji na Ukrainie. Jesteśmy za tym, żeby ziemie ukraińskie pozostały suwerenne i aby była chroniona niepodległość tego kraju - oświadczył turecki prezydent.
Według Gula, należy stale kontrolować skalę eksalacji konfliktu, gdyż jeden ze scenariuszów może przewidywać początek okresu zbliżonego do czasów zimnej wojny.
DK, TVN24
Gul spotkał się z przebywającym w Ankarze Bronisławem Komorowskim. - Jesteśmy za współpracą strategiczną w opanowaniu sytuacji na Ukrainie. Jesteśmy za tym, żeby ziemie ukraińskie pozostały suwerenne i aby była chroniona niepodległość tego kraju - oświadczył turecki prezydent.
Według Gula, należy stale kontrolować skalę eksalacji konfliktu, gdyż jeden ze scenariuszów może przewidywać początek okresu zbliżonego do czasów zimnej wojny.
DK, TVN24