Zadajemy pytanie, stawiamy hipotezę, sprawdzamy jak jest naprawdę, stawiamy nowe hipotezy, ponownie sprawdzamy… Gdyby nie ten projekt, kilkanaścioro dzieci z Sępopolu, nie wiedziałoby, że właśnie tak na świat patrzą naukowcy. Gdy inni pytają, co woda może dać nam, młodzi naukowcy spytali, co my możemy dać wodzie. I co dajemy. Bardzo dokładnie to sprawdzili!
Projekt ma dość liryczną nazwę „Człowiek i krople wody”. Ale tak naprawdę chodzi o czystą naukę. Jeśli bowiem zainteresujemy się jedną kroplą, to łatwiej nam będzie zrozumieć, jaki mamy wpływ na całą rzekę. Tak się właśnie stało, bo młodzi naukowcy zaczęli od obserwacji mikroskopowych, bo potem iść nad brzeg pobliskiej rzeki Łyny. Azotany, azotyny, fosforany czyli chemia. Ryby i rośliny, czyli biologia. Sposoby oszczędzania wody, czyli ekologia. Okazało się, że w każdej z dziedzin człowiek może zrobić zarówno dużo złego, jak i dobrego.
Projekt „Człowiek i krople wody” właśnie człowieka, tego młodego, skłonił do działania innego, niż zwykle. Badania wymagały drobiazgowego planu i sięgnięcia do fachowych źródeł, własne projekty wymagały umiejętności współdziałania, a prezentacje wyników badań – umiejętności pokazania samego siebie. Były też debaty o wpływie człowieka na Łynę. Udane, czyli rzecz w Polsce bezcenna. Wystarczyło tak niewiele – dobre chęci, ciekawość i pierwsza kropla wody.
Hasło przewodnie: Dla dzieci z Sępopola oczywiste było, że woda jest nam niezbędna. Ale co jest niezbędne wodzie? Jak jej nie psuć i nie truć? I takie pytania postawiły w swoich badaniach.
Galeria:sepopol