W krakowskiej filharmonii wystąpi chór Armii Aleksandra Pustowałowa. W repertuarze radzieckie piosenki i rosyjskie pieśni narodowe, a wokaliści występują w radzieckich mundurach. Część krakowian protestuje - podaje TVN24.
Koncert, który jest zaplanowany na 6 kwietnia w krakowskiej Filharmonii, nie podoba się wielu krakowianom, w tym politykom radnym i parlamentarzystom. Do dyrektora filharmonii Bogdana Toszy list w tej sprawie napisali politycy PO Bogusław Sonik, Grzegorz Lipiec i Róża Thun. Ich zdaniem, filharmonia powinna dbać o swój wizerunek, a koncert powinien zostać odwołany - podaje TVN24.
"W świetle obecnych wydarzeń na Ukrainie, uważam że gloryfikowanie rosyjskiej potęgi militarnej jako sukcesora Rosji Sowieckiej jest co najmniej nie na miejscu" - skomentował Sonik, na portalu społecznościowym.
Bilety już sprzedane
- Otrzymałem list i zamierzam odpowiedzieć - powiedział Tosza. - Jestem przeciwny temu, co robi Putin na Ukrainie, ale nigdy, nawet za najgorszej komuny, nie byłem wrogo nastawiony do Rosjan jako takich. Ten protest jest nieprzemyślany - dodaje dyrektor Filharmonii.
Swoje słowa popiera tym, że już została zawarta prawna umowa. A sama impreza zapowiada się na sukces. Komplet biletów rozszedł się na 3 tygodnie przed występem. - Protestujący nie biorą pod uwagę osób, które chcą zobaczyć koncert - podkreśla dyrektor. "To jest niedopuszczalnie"
– Gloryfikowanie Armii Sowieckiej, zwłaszcza teraz, w kontekście wydarzeń na Ukrainie jest niedopuszczalne – uważa Maciej Gawlikowski, koordynator internetowego protestu, na który już zapisało się ponad tysiąc osób. – Moim zdaniem jest to niestosowne też z tego powodu, że koncert ma się odbyć w instytucji finansowanej z pieniędzy podatników – podkreśla.
Według informacji na stronie wydarzenia, swoje poparcie sprawy deklaruje wielu ludzi krakowskiej polityki, związanych nie tylko z PO. Wymienieni są m.in. Andrzej Duda, Jerzy Fedorowicz, Jarosław Gowin i Ryszard Terlecki.
Trasa Chóru Pustowałowa zaczęła się w piątek, w Grodzisku Mazowieckim i ma objąć ponad 20 miejscowości w Polsce. – Mam kontakt z protestującymi w innych miastach – mówi Gawlikowski. – Wiem, że podobne protesty mają się odbyć też gdzie indziej. W Grodzisku była pikieta – opowiada Gawlikowski.
TVN24, tk
"W świetle obecnych wydarzeń na Ukrainie, uważam że gloryfikowanie rosyjskiej potęgi militarnej jako sukcesora Rosji Sowieckiej jest co najmniej nie na miejscu" - skomentował Sonik, na portalu społecznościowym.
Bilety już sprzedane
- Otrzymałem list i zamierzam odpowiedzieć - powiedział Tosza. - Jestem przeciwny temu, co robi Putin na Ukrainie, ale nigdy, nawet za najgorszej komuny, nie byłem wrogo nastawiony do Rosjan jako takich. Ten protest jest nieprzemyślany - dodaje dyrektor Filharmonii.
Swoje słowa popiera tym, że już została zawarta prawna umowa. A sama impreza zapowiada się na sukces. Komplet biletów rozszedł się na 3 tygodnie przed występem. - Protestujący nie biorą pod uwagę osób, które chcą zobaczyć koncert - podkreśla dyrektor. "To jest niedopuszczalnie"
– Gloryfikowanie Armii Sowieckiej, zwłaszcza teraz, w kontekście wydarzeń na Ukrainie jest niedopuszczalne – uważa Maciej Gawlikowski, koordynator internetowego protestu, na który już zapisało się ponad tysiąc osób. – Moim zdaniem jest to niestosowne też z tego powodu, że koncert ma się odbyć w instytucji finansowanej z pieniędzy podatników – podkreśla.
Według informacji na stronie wydarzenia, swoje poparcie sprawy deklaruje wielu ludzi krakowskiej polityki, związanych nie tylko z PO. Wymienieni są m.in. Andrzej Duda, Jerzy Fedorowicz, Jarosław Gowin i Ryszard Terlecki.
Trasa Chóru Pustowałowa zaczęła się w piątek, w Grodzisku Mazowieckim i ma objąć ponad 20 miejscowości w Polsce. – Mam kontakt z protestującymi w innych miastach – mówi Gawlikowski. – Wiem, że podobne protesty mają się odbyć też gdzie indziej. W Grodzisku była pikieta – opowiada Gawlikowski.
TVN24, tk