- Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje różne preteksty do tego, aby budować wrażenie zagrożenia interesów polskich. (...) Gdyby PO przebierała się w szaty PiS, Polska dzisiaj byłaby bezradna jeżeli chodzi o argumentowanie swojego stanowiska w Unii Europejskiej - powiedział Paweł Zalewski eurodeputowany PO na antenie Radio ZET.
PiS żąda zwołania trzech komisji sejmowych aby zapewnić bezpieczeństwo gazociągów. Radykalna ukraińska nacjonalistyczna organizacja Prawy sektor grozi wysadzeniem gazociągów, jeżeli Rosjanie wejdą na Ukrainę - podaje Radio ZET.
- Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje różne preteksty do tego, aby budować wrażenie zagrożenia interesów polskich. Dzisiaj gazociągi są strzeżone przez siły policyjne, ukraińskie i w moim przekonaniu nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa przepływu gazu do Polski – powiedział Paweł Zalewski.
Zalewski również został poproszony o komentarz w sprawie zarzutów PiS, jakoby rząd Tuska "ukradł temat Prawa i Sprawiedliwości". - Gdyby tak było to Polska dzisiaj byłaby bezradna jeżeli chodzi o argumentowanie swojego stanowiska w Unii Europejskiej. Przypomnijmy, nie tak dawno pan poseł Macierewicz twierdził, że Smoleńsk jest de facto wypowiedzeniem przez Rosję Polsce wojny. Polska polityka od siedmiu lat jest skuteczna dlatego, że nikt dzisiaj nie może nam zarzucić, że jesteśmy rusofobiczni, wyciągaliśmy wielokrotnie rękę do Rosji... - zaznaczył Zalewski.
- Gdyby premierem był Jarosław Kaczyński, a ministrem spraw zagranicznych pani Anna Fotyga mielibyśmy konflikt z Niemcami, bylibyśmy skonfliktowani w Brukseli i nasze możliwości przekonywania Unii, aby działała spójnie byłyby bardzo niewielkie - dodał europoseł.
Radio ZET, tk
- Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje różne preteksty do tego, aby budować wrażenie zagrożenia interesów polskich. Dzisiaj gazociągi są strzeżone przez siły policyjne, ukraińskie i w moim przekonaniu nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa przepływu gazu do Polski – powiedział Paweł Zalewski.
Zalewski również został poproszony o komentarz w sprawie zarzutów PiS, jakoby rząd Tuska "ukradł temat Prawa i Sprawiedliwości". - Gdyby tak było to Polska dzisiaj byłaby bezradna jeżeli chodzi o argumentowanie swojego stanowiska w Unii Europejskiej. Przypomnijmy, nie tak dawno pan poseł Macierewicz twierdził, że Smoleńsk jest de facto wypowiedzeniem przez Rosję Polsce wojny. Polska polityka od siedmiu lat jest skuteczna dlatego, że nikt dzisiaj nie może nam zarzucić, że jesteśmy rusofobiczni, wyciągaliśmy wielokrotnie rękę do Rosji... - zaznaczył Zalewski.
- Gdyby premierem był Jarosław Kaczyński, a ministrem spraw zagranicznych pani Anna Fotyga mielibyśmy konflikt z Niemcami, bylibyśmy skonfliktowani w Brukseli i nasze możliwości przekonywania Unii, aby działała spójnie byłyby bardzo niewielkie - dodał europoseł.
Radio ZET, tk