Dziś odbywa się posiedzenie zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M. Przewodniczący Antoni Macierewicz przedstawił najnowszy raport w tej sprawie. Z ekspertyzy zespołu wynika, że w salonce prezydenta Lecha Kaczyńskiego miał miejsce wybuch. Zniszczona została prawa burta oraz toaleta.
– Nie zdarzyło się dotąd w historii świata żeby jakikolwiek rząd i media włożył tyle wysiłku żeby nie dojść do prawdy – zaczął. – Smoleńsk to było gorzej niż zbrodnia. Nie będziemy brali udziału w kłamstwach. To woła do nieba o prawdę. Bez względu na słowa jakich użyjemy – dodał wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości. Macierewicz zaapelował, aby podczas dzisiejszego posiedzenia nie padały oskarżenia personalne. W jego ocenie mogłyby zostać później wykorzystane w mediach.
Macierewicz stwierdził, że „to są warunki, w których muszą żyć rodziny poległych, w których musimy mimo wszystko odkrywać prawdę ws. katastrofy smoleńskiej”. – Mamy do czynienia z nowym materiałem dowodowym kwestionującym i dezawuującym raport Millera. Ustalenia prokuratury z ostatnich dni pokazują, że na 40 metrów przed pancerną brzozą znaleziono fragment tupolewa – kontynuował. Zdaniem Macierewicza „zwęglenia, zniszczenia i opalenia części salonki prezydenta Kaczyńskiego miały miejsce w powietrzu”.
– Myślę, że wszyscy w Polsce mamy już dosyć kłamstwa smoleńskiego. Prosimy o praworządność, prosimy o zbadanie tej tragedii – podsumował.
Głos zabrał również mecenas Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik części ofiar katastrofy. Zapowiedział determinację do wyjaśnienia jej przyczyn. Zdaniem Pszczółkowskiego żadna z okoliczności sprawy nie jest jeszcze ani zamknięta, ani przesądzona. Dotyczy to brzozy, zapisów wideorejestratorów, oraz kwestii odpowiedzialności Biura Ochrony Rządu. Mecenas wyraził nadzieję, że polscy prokuratorzy nie podpiszą się pod raportem końcowym rosyjskich śledczych, gdy ten zostanie opublikowany. Dodał, że nie mieli oni nadzoru nad niektórymi czynnościami dokonywanymi przez Rosjan, m.in. sekcjami zwłok oraz badaniami DNA. Nie było też oględzin miejsca zdarzenia tuż po 10 kwietnia 2010 r.
Ewa Błasik również wypowiedziała się w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Podziękowała zespołowi parlamentarnemu, niezależnym dziennikarzom, politykom PiS i Solidarnej Polski. Szczególne słowa skierowała do Beaty Kempy, która zadzwoniła do niej pod prezentacji raportu MAK. – Dzięki temu moje serce nie pękło – powiedziała, a następnie odniosła się do zamieszania wokół jej męża gen. Andrzeja Błasika – Po śmierci męża żyję w matrixie. Myślę, że nadszedł najwyższy czas, by prezydent Bronisław Komorowski oczyścił honor mojego męża. Mam nadzieję, że zabierze głos w obronie mojego męża i przekaże prawdę żołnierzom – dodała.
– Nie rozumiem Polaków. Jestem zbulwersowana zachowaniem pana Laska. Wbrew logice opowiada kolejne kłamstwa – kontynuowała Błasik.
– Nie jestem pewny, czy chodzę się modlić na grób, w którym znajduje się ciało mojego brata. W takim samym niepokoju są inne rodziny. To jest skandal, który nie mieści się w głowie! – powiedział z kolei Andrzej Melak, brat zmarłego w katastrofie smoleńskiej Stefana Melaka. – Ziemia w Smoleńsku jest nadal zbiorowym grobem naszych bliskich – dodał.
kl, dziennik.pl, Radio Maryja, interia.pl
Macierewicz stwierdził, że „to są warunki, w których muszą żyć rodziny poległych, w których musimy mimo wszystko odkrywać prawdę ws. katastrofy smoleńskiej”. – Mamy do czynienia z nowym materiałem dowodowym kwestionującym i dezawuującym raport Millera. Ustalenia prokuratury z ostatnich dni pokazują, że na 40 metrów przed pancerną brzozą znaleziono fragment tupolewa – kontynuował. Zdaniem Macierewicza „zwęglenia, zniszczenia i opalenia części salonki prezydenta Kaczyńskiego miały miejsce w powietrzu”.
– Myślę, że wszyscy w Polsce mamy już dosyć kłamstwa smoleńskiego. Prosimy o praworządność, prosimy o zbadanie tej tragedii – podsumował.
Głos zabrał również mecenas Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik części ofiar katastrofy. Zapowiedział determinację do wyjaśnienia jej przyczyn. Zdaniem Pszczółkowskiego żadna z okoliczności sprawy nie jest jeszcze ani zamknięta, ani przesądzona. Dotyczy to brzozy, zapisów wideorejestratorów, oraz kwestii odpowiedzialności Biura Ochrony Rządu. Mecenas wyraził nadzieję, że polscy prokuratorzy nie podpiszą się pod raportem końcowym rosyjskich śledczych, gdy ten zostanie opublikowany. Dodał, że nie mieli oni nadzoru nad niektórymi czynnościami dokonywanymi przez Rosjan, m.in. sekcjami zwłok oraz badaniami DNA. Nie było też oględzin miejsca zdarzenia tuż po 10 kwietnia 2010 r.
Ewa Błasik również wypowiedziała się w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Podziękowała zespołowi parlamentarnemu, niezależnym dziennikarzom, politykom PiS i Solidarnej Polski. Szczególne słowa skierowała do Beaty Kempy, która zadzwoniła do niej pod prezentacji raportu MAK. – Dzięki temu moje serce nie pękło – powiedziała, a następnie odniosła się do zamieszania wokół jej męża gen. Andrzeja Błasika – Po śmierci męża żyję w matrixie. Myślę, że nadszedł najwyższy czas, by prezydent Bronisław Komorowski oczyścił honor mojego męża. Mam nadzieję, że zabierze głos w obronie mojego męża i przekaże prawdę żołnierzom – dodała.
– Nie rozumiem Polaków. Jestem zbulwersowana zachowaniem pana Laska. Wbrew logice opowiada kolejne kłamstwa – kontynuowała Błasik.
– Nie jestem pewny, czy chodzę się modlić na grób, w którym znajduje się ciało mojego brata. W takim samym niepokoju są inne rodziny. To jest skandal, który nie mieści się w głowie! – powiedział z kolei Andrzej Melak, brat zmarłego w katastrofie smoleńskiej Stefana Melaka. – Ziemia w Smoleńsku jest nadal zbiorowym grobem naszych bliskich – dodał.
kl, dziennik.pl, Radio Maryja, interia.pl