Jarosław Gowin wierzy w uczciwość premiera Donalda Tuska. - Nigdy tego nie kwestionowałem. Dla mnie problemem nie jest jego uczciwość czy brak uczciwości, tylko pytanie o to, czy on ma wolę reformowania Polski - powiedział na antenie RMF FM Jarosław Gowin, lider Polski Razem.
Pytany o alternatywny system liczenia głosów tworzony przez Prawo i Sprawiedliwość, Jarosław Gowin powiedział, że nie ma wątpliwości, że "wszystkie wybory po 1989 roku - po upadku komunizmu, miały przebieg uczciwy". - Jeżeli dochodziło do jakiś nieprawidłowości, to one nie wpływały na ostateczny wynik - powiedział, dodając, że system ten jest "chwytem przedwyborczym". - Po stronie Donalda Tuska i Platformy też takich chwytów wyborczych nie brakuje - podkreślił Gowin.
Jarosław Gowin również powiedział, że nie zamierza angażować się w tworzenie alternatywnego systemu liczenia. - Opieram te nadzieje na tych wyborcach, którzy mają dość rządów dwóch wielkich oligarchii partyjnych, które starają się podzielić Polskę na pół, czyli dość rządów Platformy i PiS-u - powiedział. - Nie, uważam, że te wybory zapoczątkują jakąś systemową zmianę na polskiej scenie politycznej, bo spodziewam się, że co najmniej jedna, być może więcej z tych mniejszych partii - myślę zwłaszcza o Polsce Razem i o Nowej Prawicy - przekroczy próg wyborczy - dodał Gowin.
Polityk podkreślił, że osiągnięcie pięciu procent w tych wyborach dla Polski Razem "jest w pełni realne". - Proszę jeszcze pamiętać, że przy tak niskiej frekwencji, bo spodziewam się, że to będzie frekwencja rzędu 20, może nawet poniżej 20 procent, każdy wynik jest możliwy - podkreślił.
Pytany o powodzenie Korwina-Mikkiego, który po dwudziestu paru latach znowu jest obecny w sondażach, Gowin powiedział, że w tym wypadku o sobie daje znać "antysystemowość". - Już w 2011 roku ten potencjał wyborców antysystemowych dał o sobie znać, wtedy, kiedy Korwin nie zarejestrował list w całym kraju, część jego wyborców przerzuciła poparcie na Twój Ruch, wtedy jeszcze Ruch Palikota. Myślę, że ten potencjał antysystemowy z roku na rok rośnie - stwierdził Gowin.
RMF FM, tk
Jarosław Gowin również powiedział, że nie zamierza angażować się w tworzenie alternatywnego systemu liczenia. - Opieram te nadzieje na tych wyborcach, którzy mają dość rządów dwóch wielkich oligarchii partyjnych, które starają się podzielić Polskę na pół, czyli dość rządów Platformy i PiS-u - powiedział. - Nie, uważam, że te wybory zapoczątkują jakąś systemową zmianę na polskiej scenie politycznej, bo spodziewam się, że co najmniej jedna, być może więcej z tych mniejszych partii - myślę zwłaszcza o Polsce Razem i o Nowej Prawicy - przekroczy próg wyborczy - dodał Gowin.
Polityk podkreślił, że osiągnięcie pięciu procent w tych wyborach dla Polski Razem "jest w pełni realne". - Proszę jeszcze pamiętać, że przy tak niskiej frekwencji, bo spodziewam się, że to będzie frekwencja rzędu 20, może nawet poniżej 20 procent, każdy wynik jest możliwy - podkreślił.
Pytany o powodzenie Korwina-Mikkiego, który po dwudziestu paru latach znowu jest obecny w sondażach, Gowin powiedział, że w tym wypadku o sobie daje znać "antysystemowość". - Już w 2011 roku ten potencjał wyborców antysystemowych dał o sobie znać, wtedy, kiedy Korwin nie zarejestrował list w całym kraju, część jego wyborców przerzuciła poparcie na Twój Ruch, wtedy jeszcze Ruch Palikota. Myślę, że ten potencjał antysystemowy z roku na rok rośnie - stwierdził Gowin.
RMF FM, tk