- Szacunek dla Jana Pawła II jest ponad wymiarem społeczno-politycznym, a jego kanonizacja będzie wielkim wydarzeniem. Lewicowe elity się pomyliły. Polska lewica nigdy nie rozumiała religijności ludu - powiedział na antenie RMF FM o sprzeciwie wobec uchwały z okazji kanonizacji Jana Pawła II doradca prezydenta Tomasz Nałęcz.
- Jestem zbyt dobrego zdania o polskiej lewicy, żeby uważać, że to jest mniej niż 2 procent Polaków. Ostatni sondaż, który mówi, że to jest wielkie wydarzenie dla 98 procent Polaków, pokazuje, że nasze lewicowe elity trochę się pomyliły - powiedział Tomasz Nałęcz. - Ale rozumiem ich, bo jestem historykiem ruchu socjalistycznego i wiem, że największe kłopoty mieli nasi praszczurowie socjalistyczni, nie rozumiejąc religijności polskich robotników i polskiego ludu. Tutaj była ta bariera niezrozumienia, tu była bardzo poważna bariera w ogóle popularność tej idei w końcu wieku XIX - dodał doradca prezydenta w RMF FM.
Nałęcz pytany o to, czy uważa, że świętości papieża uchybiłby brak uchwały powiedział, że "świętym się nie jest z mocy żadnej uchwały". - Co więcej, nie chcę popełnić herezji, ale o ile ja znam teologię, to świętym się nie jest nawet z mocy decyzji oficjalnej Kościoła, tylko świętym się jest z wyroków opatrzności - podkreślił i dodał: "Ludzkie certyfikaty do świętości nie są potrzebne".
Pytany o spot, nakręcony z okazji 10-lecia wstąpienia Polski do Unii i o to czy nie ma poczucia, że PO i rząd zawłaszczają tę rocznicę, Nałęcz zaprzeczył. - Myślę, że nie zawłaszczają. Być może są tak bardzo widoczni dlatego, że główna partia opozycyjna jest eurosceptyczna, więc jeśli posłowie partii opozycyjnej mówią o unijnej fladze jako o szmacie, to tym bardziej - powiedział.
RMF FM, tk
Nałęcz pytany o to, czy uważa, że świętości papieża uchybiłby brak uchwały powiedział, że "świętym się nie jest z mocy żadnej uchwały". - Co więcej, nie chcę popełnić herezji, ale o ile ja znam teologię, to świętym się nie jest nawet z mocy decyzji oficjalnej Kościoła, tylko świętym się jest z wyroków opatrzności - podkreślił i dodał: "Ludzkie certyfikaty do świętości nie są potrzebne".
Pytany o spot, nakręcony z okazji 10-lecia wstąpienia Polski do Unii i o to czy nie ma poczucia, że PO i rząd zawłaszczają tę rocznicę, Nałęcz zaprzeczył. - Myślę, że nie zawłaszczają. Być może są tak bardzo widoczni dlatego, że główna partia opozycyjna jest eurosceptyczna, więc jeśli posłowie partii opozycyjnej mówią o unijnej fladze jako o szmacie, to tym bardziej - powiedział.
RMF FM, tk