Skąd tolerancja komunistycznych symboli? "Umizgi PO do lewaków"

Skąd tolerancja komunistycznych symboli? "Umizgi PO do lewaków"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Pięta (fot. Wprost) Źródło: Wprost
23 kwietnia litewscy pogranicznicy zakazali wjazdu na terytorium Litwy rosyjskiej ciężarówce, na której drzwiach naklejony było sowieckie godło. Strażnicy pouczyli kierowcę, że symbolika promująca komunizm i inne ustroje totalitarne jest na Litwie zabroniona. Jak w tej samej sytuacji zachowałoby się polskie państwo? Zapytaliśmy w rozmowie ze Stanisławem Piętą, posłem PiS.
Daniel Kotliński, Wprost: Czy reakcja służb celnych Litwy była adekwatna? Co pan sądzi o jawnym prezentowaniu symboli nawiązujących do komunizmu?

Stanisław Pięta, PiS: Chciałbym pogratulować litewskim służbom granicznym - ich odpowiedzialnej postawy, która znamionuje szacunek dla ofiar komunizmu. Państwa, których narody miały styczność z tym zbrodniczym systemem, które cierpiały na skutek sowieckiej okupacji, nie powinny tolerować na swoich terytoriach osób, które tymi symbolami się posługują.

Tak jak swastyka, tak też sierp, młot i sowiecka gwiazda powinny być zakazane, a propagowanie ustrojów totalitarnych - karalne.

Mamy prawny zakaz propagowania ustrojów totalitarnych. Zdarzają się nawet rozprawy za swastyki czy neonazistowskie ataki. Jednak pozwy za sierp i młot chyba nie trafiają się często?

Nie trafiają. To wynika z różnego rodzaju umizgów Platformy Obywatelskiej do środowisk lewackich. Obecne władze chcą się prezentować jako tolerancyjne, otwarte, umiarkowane i lekceważą sytuacje, w których mamy do czynienia z jawnym propagowaniem komunizmu. Władza szuka przychylności takich środowisk jak Krytyka Polityczna czy Gazeta Wyborcza, a w tych kręgach miłość do Związku Radzieckiego nie gaśnie.

Z czego to może wynikać?

Wynika to z potęgi mediów, które swoimi korzeniami sięgają czasów komunizmu, którymi kierują ludzie wyrośli na komunizmie. Można wręcz mówić o medialnej przewadze lewaków, która pozwala im obrzucać niesprawiedliwymi oszczerstwami, przypisywać sympatie nazistowskie komukolwiek. To powoduje, że sędziowie ulegają presji i chętniej, by się przypodobobać mediom, skazują za propagowanie nazizmu. Tak być powinno - każdy, kto chce prezentować się pod hakenkreuzem, powinien byc surowo karany, ale taka sama kara powinna spotkać zwolenników równie zbrodniczego, lub nawet bardziej krwawego, komunizmu.
Myśli pan, że Polsce mamy wystarczające regulacje, które są niewystarczająco używane, czy też brakuje odpowiednich zapisów, które ułatwiłyby pracę sędziom?

Przepisy, które obecnie obowiązują, są wystarczające do egzekwowania prawa, ale gdyby zależało to ode mnie, to i tak bym je zmodyfikował. Musimy pamiętać, że chociaż Sejm zmienił kodeks karny w tym zakresie i wpisał do artykułu 256 karanie za propagowanie idelogii komunistycznej, to na wniosek SLD Trybunał Konstytucyjny go uchylił.