Były wiceminister obrony narodowej Janusz Zemke z Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz były wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski z Prawa i Sprawiedliwości w programie "Fakty po Faktach” na antenie TVN24 mówili o rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Obaj politycy stwierdzili, że nie wierzą w zapewnienia Władimira Putina o wycofaniu wojsk rosyjskich znad granicy z Ukrainą. Prezydent Federacji Rosyjskiej poinformował o tym po spotkaniu z szefem OBWE. NATO i USA nie potwierdziły tej informacji.
- Trzeba być człowiekiem bardzo silnej wiary, żeby w to wierzyć. Te słowa, które sformułował Władimir Putin, to jako słowa są dobre. Tylko, że cały problem polega na faktach. A póki co tych faktów nie widać - stwierdził Janusz Zemke. Dodał, że takie wycofanie żołnierzy ma wyłącznie charakter polityczny. - Bo jeśli chodzi o wojskową stronę, to miałoby to niewielkie znaczenie, bo na granicy Rosji i Ukrainy przebywa obecnie około 40 tys. żołnierzy. Ale są to żołnierze z jednostek do szybkiego reagowania. Nawet gdyby byli dalej, można ich dość łatwo i szybko przerzucić - wyjaśnił Zemke.
Witold Waszczykowski powiedział, że rozumie, dlaczego Putin wydał takie oświadczenie. - Te słowa zostały wypowiedziane na spotkaniu z prezydentem Szwajcarii, który w tej chwili przewodniczy OBWE. Pełni ona istotną rolę w polityce rosyjskiej. W ich planach OBWE powinna być tą główną instytucją międzynarodową w Europie, wokół której powinno się budować bezpieczeństwo międzynarodowe, a nie NATO, Unia Europejska - stwierdził Waszczykowski. - Więc to jest taki gest podbudowujący - dodał.
Janusz Zemke stwierdził także, że "czeka nas długa wojna, pozycyjna". - To jest kryzys, który będzie trwał niestety długo - podkreślił.
TVN24.pl, ml
- Trzeba być człowiekiem bardzo silnej wiary, żeby w to wierzyć. Te słowa, które sformułował Władimir Putin, to jako słowa są dobre. Tylko, że cały problem polega na faktach. A póki co tych faktów nie widać - stwierdził Janusz Zemke. Dodał, że takie wycofanie żołnierzy ma wyłącznie charakter polityczny. - Bo jeśli chodzi o wojskową stronę, to miałoby to niewielkie znaczenie, bo na granicy Rosji i Ukrainy przebywa obecnie około 40 tys. żołnierzy. Ale są to żołnierze z jednostek do szybkiego reagowania. Nawet gdyby byli dalej, można ich dość łatwo i szybko przerzucić - wyjaśnił Zemke.
Witold Waszczykowski powiedział, że rozumie, dlaczego Putin wydał takie oświadczenie. - Te słowa zostały wypowiedziane na spotkaniu z prezydentem Szwajcarii, który w tej chwili przewodniczy OBWE. Pełni ona istotną rolę w polityce rosyjskiej. W ich planach OBWE powinna być tą główną instytucją międzynarodową w Europie, wokół której powinno się budować bezpieczeństwo międzynarodowe, a nie NATO, Unia Europejska - stwierdził Waszczykowski. - Więc to jest taki gest podbudowujący - dodał.
Janusz Zemke stwierdził także, że "czeka nas długa wojna, pozycyjna". - To jest kryzys, który będzie trwał niestety długo - podkreślił.
TVN24.pl, ml