O wysypie celebrytów w kampanii i swoim najnowszym spocie opowiada w rozmowie z Łukaszem Zychem z „Wprost” Karol Karski.
Łukasz Zych: Co sądzi Pan o udziale celebrytów i sportowców w nadchodzących wyborach?
Karol Karski: Uważam, że każdym rodzajem działalności powinny się zajmować osoby do tego przygotowane merytorycznie. Każda z tych osób ma doskonałe pole do działania na forum sportowym. W Parlamencie Europejskim potrzebne są zaś osoby, które będą w stanie współdecydować czy wpływać na bardzo istotne kwestie z zakresu prawa unijnego i muszą mieć świadomość tego, co tam się dzieje.
Czyli uważa Pan, że nie do końca jest miejsce w Parlamencie Europejskim dla takich osób?
Nie chcę bezpośrednio się przeciwko nikomu wypowiadać, natomiast to jest fakt, że każdy powinien zajmować się tym na czym się zna, do czego jest przygotowany. Nie odmawiam Pani Otylii Jędrzejczak zdolności i wspaniałych wyników sportowych, natomiast to nie przekłada się na sferę działalności publicznej, bo Parlament Europejski jest miejscem, w którym trzeba orientować się w konkretnych kwestiach z zakresu prawa unijnego. Ja nie chcę być członkiem polskiej reprezentacji olimpijskiej.
Chciałbym też zapytać o pański spot „z puszczy”. Skąd taki pomysł?
Ustalmy jedną rzecz. Nie jestem celebrytą. Jestem profesorem prawa międzynarodowego, byłem wiceministrem spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, zajmowałem się sprawami europejskimi i prawno-traktatowymi. Skończyłem prawo, stosunki międzynarodowe, jestem absolwentem Haskiej Akademii Prawa Międzynarodowego, Akademii Prawa Europejskiego we Florencji....
Tym bardziej zastanawia tego rodzaju spot.
Zawsze potrzeba jest trochę uśmiechu. Ta kwestia wynikła w trakcie mojej wizyty w Hajnówce. Tam istotny jest miejscowy problem dotyczący parku narodowego, stanowiska mieszkańców i ich możliwości życia, funkcjonowania...
Rozumiem, czyli spot trochę w nawiązaniu do problemów regionu?
Tak, zresztą okręg wyborczy, z którego kandyduję to województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie. Tu jest dużo lasów, puszcz, kniei. A także nie zaprzeczy Pan, że jestem nieco podobny do tego sympatycznego zwierzątka.
Jest pewne podobieństwo.
Przynajmniej z brody, tak w stu procentach nie chciałbym być do niego podobny. W związku z tym wszystkim powstał przerywnik mający zainteresować istotną kwestią, zawierający hasło wyborcze i będący jednocześnie odesłaniem do mojej strony internetowej, gdzie jest więcej informacji.
Czy nie obawia się Pan nawiązań do przeszłości, do wydarzeń z Cypru – żubr, reklamy w telewizji – nie obawia się Pan, że było to „wystawienie się na strzał?”
Ależ skąd. Mi ten spot kojarzy się wyłącznie z miłym spacerem po lesie. Natomiast tamta odgrzewana po wielu latach sprawa, jeśli już o niej mówimy, jest zupełnie nierzeczywista, a przy tym całkowicie wyjaśniona i zamknięta. Odsyłam do stenogramu z posiedzenia sejmowej komisji etyki poselskiej, która analizowała te kwestie i jednomyślnie uznała, że nie tylko nie ma nam nic do zarzucenia, ale jej członkowie stwierdzili wręcz, iż zostaliśmy pomówieni.
Rozmawiał Łukasz Zych
Karol Karski: Uważam, że każdym rodzajem działalności powinny się zajmować osoby do tego przygotowane merytorycznie. Każda z tych osób ma doskonałe pole do działania na forum sportowym. W Parlamencie Europejskim potrzebne są zaś osoby, które będą w stanie współdecydować czy wpływać na bardzo istotne kwestie z zakresu prawa unijnego i muszą mieć świadomość tego, co tam się dzieje.
Czyli uważa Pan, że nie do końca jest miejsce w Parlamencie Europejskim dla takich osób?
Nie chcę bezpośrednio się przeciwko nikomu wypowiadać, natomiast to jest fakt, że każdy powinien zajmować się tym na czym się zna, do czego jest przygotowany. Nie odmawiam Pani Otylii Jędrzejczak zdolności i wspaniałych wyników sportowych, natomiast to nie przekłada się na sferę działalności publicznej, bo Parlament Europejski jest miejscem, w którym trzeba orientować się w konkretnych kwestiach z zakresu prawa unijnego. Ja nie chcę być członkiem polskiej reprezentacji olimpijskiej.
Chciałbym też zapytać o pański spot „z puszczy”. Skąd taki pomysł?
Ustalmy jedną rzecz. Nie jestem celebrytą. Jestem profesorem prawa międzynarodowego, byłem wiceministrem spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, zajmowałem się sprawami europejskimi i prawno-traktatowymi. Skończyłem prawo, stosunki międzynarodowe, jestem absolwentem Haskiej Akademii Prawa Międzynarodowego, Akademii Prawa Europejskiego we Florencji....
Tym bardziej zastanawia tego rodzaju spot.
Zawsze potrzeba jest trochę uśmiechu. Ta kwestia wynikła w trakcie mojej wizyty w Hajnówce. Tam istotny jest miejscowy problem dotyczący parku narodowego, stanowiska mieszkańców i ich możliwości życia, funkcjonowania...
Rozumiem, czyli spot trochę w nawiązaniu do problemów regionu?
Tak, zresztą okręg wyborczy, z którego kandyduję to województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie. Tu jest dużo lasów, puszcz, kniei. A także nie zaprzeczy Pan, że jestem nieco podobny do tego sympatycznego zwierzątka.
Jest pewne podobieństwo.
Przynajmniej z brody, tak w stu procentach nie chciałbym być do niego podobny. W związku z tym wszystkim powstał przerywnik mający zainteresować istotną kwestią, zawierający hasło wyborcze i będący jednocześnie odesłaniem do mojej strony internetowej, gdzie jest więcej informacji.
Czy nie obawia się Pan nawiązań do przeszłości, do wydarzeń z Cypru – żubr, reklamy w telewizji – nie obawia się Pan, że było to „wystawienie się na strzał?”
Ależ skąd. Mi ten spot kojarzy się wyłącznie z miłym spacerem po lesie. Natomiast tamta odgrzewana po wielu latach sprawa, jeśli już o niej mówimy, jest zupełnie nierzeczywista, a przy tym całkowicie wyjaśniona i zamknięta. Odsyłam do stenogramu z posiedzenia sejmowej komisji etyki poselskiej, która analizowała te kwestie i jednomyślnie uznała, że nie tylko nie ma nam nic do zarzucenia, ale jej członkowie stwierdzili wręcz, iż zostaliśmy pomówieni.
Rozmawiał Łukasz Zych