8 maja Europa obchodzi Międzynarodowy Dzień Zwycięstwa. Tego dnia w 1945 roku podpisano akt kapitulacji nazistowskich Niemiec. Dzień ten jest oficjalną datą zakończenia II wojny światowej. Wyjątkiem jest Rosja, która Dzień Zwycięstwa obchodzi 9 maja. Polska ma niemały problem z dokładnym określeniem oficjalnej daty, przez prawie pół wieku to święto obchodzono wraz z Rosją. Od roku 1990 Dzień Zwycięstwa świętujemy wraz z Europą. Lecz i to nie jest do końca oczywiste.
Na mocy dekretu Krajowej Rady Narodowej kierowanej przez Bolesława Bieruta z dnia 8 maja 1945 roku Polska, podobnie jak Związek Sowiecki przyjęła 9 maja za datę Dnia Zwycięstwa nad Trzecią Rzeszą i wyzwolenia kraju przez Armię Czerwoną. Gdy ZSRS upadł, Polska podobnie jak kraje wschodniego bloku komunistycznego, przyłączyła się do wspólnego świętowania wraz z Europą. Jednak na mocy wciąż obowiązującego prawa Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności – bo tak wedle sowieckiej nomenklatury należało nazywać ten dzień, powinniśmy obchodzić w tym samym dniu co Rosja.
- Tak naprawdę 8 i 9 maja nie są dniami w których Polacy powinni obchodzić jako Międzynarodowy Dzień Zwycięstwa i Wolności. Te dni nie były zwiastunem prawdziwej wolności dla Polski – ocenił Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Wprost.. – Europa pokonała koalicje państw faszystowskich i nazistowskie Niemcy, ale na konferencjach w Jałcie czy Poczdamie Polska została sprzedana przez swoich zachodnich sojuszników - dodał
Zawiła historia Dnia Zwycięstwa powoduję że w Polsce pamięć o tym wydarzeniu się rozmywa i nie jest to hucznie obchodzone święto. Próżno szukać wielkich uroczystości przygotowanych na cześć zakończenia II wojny światowej. - Nie dziwię się że Polacy mają problem z obchodzeniem tego święta. Prawdziwy powiew wolności datowałbym na dzień 16 października kiedy to na Stolicy Piotrowej zasiadł nasz rodak, Jan Paweł II. Wtedy to Polacy poczuli się tak naprawdę upodmiotowieni, i w kraju widać było prawdziwego ducha wolności. - powiedział poseł PiS.
- W sprawie Dnia Zwycięstwa niezbędne wydaję się zainicjowanie publicznej dyskusji, tak naprawdę nad tym świętem powinien się pochylić Prezydent Bronisław Komorowski, a także politycy – stwierdził Joachim Brudziński. Przypomnijmy, 69 lat temu zakończył się trwający 6 lat, największy konflikt zbrojny w historii świata. Szacuję się że w jego wyniku, na całym świecie śmierć poniosło od 40 do 72 milionów ludzi. Polska według szacunków Instytutu Pamięci Narodowej straciła blisko 6 milionów obywateli.
- Tak naprawdę 8 i 9 maja nie są dniami w których Polacy powinni obchodzić jako Międzynarodowy Dzień Zwycięstwa i Wolności. Te dni nie były zwiastunem prawdziwej wolności dla Polski – ocenił Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Wprost.. – Europa pokonała koalicje państw faszystowskich i nazistowskie Niemcy, ale na konferencjach w Jałcie czy Poczdamie Polska została sprzedana przez swoich zachodnich sojuszników - dodał
Zawiła historia Dnia Zwycięstwa powoduję że w Polsce pamięć o tym wydarzeniu się rozmywa i nie jest to hucznie obchodzone święto. Próżno szukać wielkich uroczystości przygotowanych na cześć zakończenia II wojny światowej. - Nie dziwię się że Polacy mają problem z obchodzeniem tego święta. Prawdziwy powiew wolności datowałbym na dzień 16 października kiedy to na Stolicy Piotrowej zasiadł nasz rodak, Jan Paweł II. Wtedy to Polacy poczuli się tak naprawdę upodmiotowieni, i w kraju widać było prawdziwego ducha wolności. - powiedział poseł PiS.
- W sprawie Dnia Zwycięstwa niezbędne wydaję się zainicjowanie publicznej dyskusji, tak naprawdę nad tym świętem powinien się pochylić Prezydent Bronisław Komorowski, a także politycy – stwierdził Joachim Brudziński. Przypomnijmy, 69 lat temu zakończył się trwający 6 lat, największy konflikt zbrojny w historii świata. Szacuję się że w jego wyniku, na całym świecie śmierć poniosło od 40 do 72 milionów ludzi. Polska według szacunków Instytutu Pamięci Narodowej straciła blisko 6 milionów obywateli.