- Prezes (PiS Jarosław Kaczyński - red.) powinien ją napiętnować i powiedzieć: pani profesor przeprosi. Nie wstydźmy się przepraszać - mówił w "Kawie na ławę" w TVN24 Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski komentując słowa posłanki Krystyny Pawłowicz o Władysławie Bartoszewskim.
W rozmowie z reporterem "Superstacji" Pawłowicz nazwała Władysława Bartoszewskiego pastuchem. - Jest to pastuch powiedziałabym słabej klasy. No i niech pastuch się schowa i już nie poucza, ani bydła ani nikogo innego. Wydaje mi się, że już czas na emeryturę - oceniła komentując spot wyborczy PO, w którym Bartoszewski się pojawia.
- Porażką jest, że się powołujemy na to, co wcześniej powiedział pan profesor, żeby wytłumaczyć własny upadek. Że inni po chamsku mówią, to nas nie usprawiedliwia. I nie powinna prof. Pawłowicz tego powiedzieć - stwierdził Cymański. Dodał też, że Pawłowicz powinna za swe słowa przeprosić. - To, co nie po raz pierwszy mówi pani Pawłowicz, jest po prostu straszne. Najgorsza jest chyba jednak taka retoryka: bo ktoś coś powiedział, to nam też wolno i to trzy razy mocniej. To jest kwestia także kultury osobistej i tej kultury czasem brakuje - dodał Jarosław Kalinowski z PSL.
Szef SLD Leszek Miller podkreślił, że język polskiej polityki się brutalizuje. Jego zdaniem powody do wstydu mają wyborcy prof. Pawłowicz, gdyż "wiedzieli kogo wybierają". - Mają szansę, bo za półtora roku mogą nie wybrać, skoro im taka retoryka nie odpowiada. Ale jeżeli odpowiada, to wybiorą panią Pawłowicz jeszcze raz. Ale to też będzie jakiś przyczynek do badań nad stanem polskiego społeczeństwa - mówił Miller.
Poseł PiS Andrzej Duda stwierdził, że Pawłowicz przekroczyła granicę, której nie powinno się przekraczać. Dodał jednak, że to PO wprowadziła do polityki język nienawiści. - Czy ktoś z panów protestował, gdy minister Sikorski apelował, by dorżnąć watahę? Palikot powiedział, że trzeba zastrzelić Jarosława Kaczyńskiego i wypatroszyć. Czy ktoś z PO protestował? - pytał Duda.
ja, TVN24
- Porażką jest, że się powołujemy na to, co wcześniej powiedział pan profesor, żeby wytłumaczyć własny upadek. Że inni po chamsku mówią, to nas nie usprawiedliwia. I nie powinna prof. Pawłowicz tego powiedzieć - stwierdził Cymański. Dodał też, że Pawłowicz powinna za swe słowa przeprosić. - To, co nie po raz pierwszy mówi pani Pawłowicz, jest po prostu straszne. Najgorsza jest chyba jednak taka retoryka: bo ktoś coś powiedział, to nam też wolno i to trzy razy mocniej. To jest kwestia także kultury osobistej i tej kultury czasem brakuje - dodał Jarosław Kalinowski z PSL.
Szef SLD Leszek Miller podkreślił, że język polskiej polityki się brutalizuje. Jego zdaniem powody do wstydu mają wyborcy prof. Pawłowicz, gdyż "wiedzieli kogo wybierają". - Mają szansę, bo za półtora roku mogą nie wybrać, skoro im taka retoryka nie odpowiada. Ale jeżeli odpowiada, to wybiorą panią Pawłowicz jeszcze raz. Ale to też będzie jakiś przyczynek do badań nad stanem polskiego społeczeństwa - mówił Miller.
Poseł PiS Andrzej Duda stwierdził, że Pawłowicz przekroczyła granicę, której nie powinno się przekraczać. Dodał jednak, że to PO wprowadziła do polityki język nienawiści. - Czy ktoś z panów protestował, gdy minister Sikorski apelował, by dorżnąć watahę? Palikot powiedział, że trzeba zastrzelić Jarosława Kaczyńskiego i wypatroszyć. Czy ktoś z PO protestował? - pytał Duda.
ja, TVN24