Liderzy Solidarnej Polski, którzy kandydują w wyborach do Parlamentu Europejskiego zamierzają też wystartować w wyborach parlamentarnych w Polsce w 2015 roku. Podobne plany mają liderzy Polski Razem Jarosława Gowina - podaje "Gazeta Wyborcza".
Solidarna Polska wystawiła na listach do PE wszystkich liderów: Zbigniewa Ziobrę, Beatę Kempę, Jacka Kurskiego, Arkadiusza Mularczyka, Ludwika Dorna i Andrzeja Derę.
- Gdybyśmy nie startowali do Parlamentu Europejskiego, toby znaczyło, że wycofujemy się z polityki. Ale dla kilku z nas najważniejsza jest polityka krajowa. Uczciwie sygnalizujemy, że jest możliwe, iż niektórzy wystartują w kolejnych wyborach - mówił Ziobro w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". W ocenie lidera Solidarnej Polski rezygnacja z mandatu nie będzie oszukiwaniem wyborców. Dodał, że oszukiwałby ich, gdyby zatajał, że chce kandydować w wyborach prezydenckich.
Ziobro przypomniał, że Lena Kolarska-Bobińska czy Rafał Trzaskowski zrezygnowali z mandatów europosłów, by objąć teki ministrów.
Politycy Polski Razem Jarosława Gowina, którzy dziś startują do PE, planują także start w wyborach parlamentarnych w 2015 roku. - Nie sądzę, żeby Polacy patrzyli źle na to, że ktoś chce wrócić do polskiego parlamentu i zarabiać cztery razy mniej - mówił Gowin.
ja, "Gazeta Wyborcza"
- Gdybyśmy nie startowali do Parlamentu Europejskiego, toby znaczyło, że wycofujemy się z polityki. Ale dla kilku z nas najważniejsza jest polityka krajowa. Uczciwie sygnalizujemy, że jest możliwe, iż niektórzy wystartują w kolejnych wyborach - mówił Ziobro w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". W ocenie lidera Solidarnej Polski rezygnacja z mandatu nie będzie oszukiwaniem wyborców. Dodał, że oszukiwałby ich, gdyby zatajał, że chce kandydować w wyborach prezydenckich.
Ziobro przypomniał, że Lena Kolarska-Bobińska czy Rafał Trzaskowski zrezygnowali z mandatów europosłów, by objąć teki ministrów.
Politycy Polski Razem Jarosława Gowina, którzy dziś startują do PE, planują także start w wyborach parlamentarnych w 2015 roku. - Nie sądzę, żeby Polacy patrzyli źle na to, że ktoś chce wrócić do polskiego parlamentu i zarabiać cztery razy mniej - mówił Gowin.
ja, "Gazeta Wyborcza"