Jarosław Kaczyński jest gotów na wiele, jeśli tylko ma to służyć kampanii. Ujawniamy tajne wytyczne, które pomagają sztabowcom kreować wizerunek prezesa.
Jedną z wewnętrznych analiz dotyczących kampanii Kaczyńskiego z 2010 r. przygotował dla PiS prof. Waldemar Paruch. Dziś jedynka do europarlamentu w okręgu lubelskim. Udało nam się poznać szczegóły tej instrukcji. Jej lektura pozwala inaczej spojrzeć na niektóre działania prezesa PiS w ostatnich latach, dlatego publikujemy cały tekst:
" Uwagi do kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego w 2010 roku na urząd Prezydenta RP
1. W opinii powszechnej Jarosław Kaczyński jako kandydat na prezydenta ma program polityczny i pomysł na sprawowanie urzędu podobny do projektów politycznych Lecha Kaczyńskiego („chęć kontynuacji misji"), co dla licznych wyborców i związanych ideowo z PiS oznacza podtrzymywanie niejasnego konfliktu z rządem Donalda Tuska oraz praktyki realizowanej w latach 2007-2009. Znaczne negatywne skutki społeczne może przynieść wprowadzanie do obiegu informacji, że kampania wyborcza będzie oparta na emocjach oraz odwoływaniu się jedynie do współczucia związanego z katastrofą katyńską. Kampania wyborcza w każdym z tych punktów powinna zadawać kłam takim przekonaniom w sposób zdecydowany.
2. J. Kaczyński przed katastrofą katyńską miał znaczny elektorat negatywny, tragiczne wydarzenia katyńskie spowodowały, że odbiór jego wizerunku został znacznie złagodzony, ale w wyborach nie musi być to argument przekonywujący dla elektoratu miękkiego, od którego zależy zwycięstwo. Kluczowe znaczenie z punktu widzenia wyborców mają nie emocje w postaci współczucia, lecz egoistycznie pojmowane interesy, przekazywane im w sposób komunikatywny.
3. J. Kaczyński powinien zrezygnować ze stawiania diagnoz obecnej sytuacji w Polsce. Nie jest ważne, że prezes ma rację, ale wprowadza do obiegu informację, że jest zadufany w sobie, wszystkowiedzący i przemądrzały. Wyborcy boją się polityków zbyt inteligentnych z wielu różnych powodów, które nie są istotne, ale tworzą negatywny wynik wyborczy. Warto wylansować hasło, że konsekwentna dbałość o interesy Polski za granicą jest wyrazem nowoczesności i stanem normalnym. Można odwołać się do symboli sportowych, kiedy Polacy kibicują polskim drużynom narodowym. W sprawach merytorycznych należy podkreślać zasadność przynależności Polski do Unii Europejskiej, w której tylko J. Kaczyński zapewni Polakom realizację swoich ambicji.
4. Naturalnym uzasadnieniem dla kandydatury J. Kaczyńskiego jest chęć kontynuowania polityki zagranicznej i wewnętrznej, opartej na wartościach, w kierunkach, które zostały wyznaczone wspólnie przez niego i brata. Jednak nie może być mowy o prostym kontynuowaniu misji L. Kaczyńskiego, bo to po okresie 2007-2009 nie zagwarantuje zwycięstwa wyborczego. Co więcej, sposób uzasadnienia kandydatury nie może być motywem przewodnim w kampanii.
5. Wydarzenia katyńskie przyczyniły się umocnienia polaryzacji wyborców, w większym stopniu niż w latach 2005 i 2007, konsolidując ich w dwóch wrogich blokach PiS-PO. Liczą się więc w wyborach jedynie Komorowski i Kaczyński, a kandydaci partii trzecich są mało istotni. Z tego generalnego powodu zdobywanie dodatkowych wyborców w II turze będzie bardzo trudne, ponadto będzie ich mniej do zdobycia niż w 2005 roku. Dlatego należy już w I turze zdobyć miękki elektorat i na niego powinna być zorientowana kampania. Twardy elektorat i tak zagłosuje na Kaczyńskiego, bo tragedia katyńska w najmocniejszy sposób związała go z prezesem PiS. Jedynie kampania zorientowana na pozyskanie niezdecydowanych ma sens - to oni mogą dać zwycięstwo Kaczyńskiemu lub przynajmniej przekroczenie przez PiS jako partii politycznej wyniku ok. 35% poparcia sondażowego.
6. W kampanii nie można odwoływać się do tragedii katyńskiej jako wiodącego sposobu na pozyskanie elektoratu miękkiego. Absolutnie nie używać w kampanii wyborczej wizerunku martyrologii. Bardzo problematyczne jest przywoływanie nieistniejącego testamentu ś.p. L. Kaczyńskiego (pojawiły się już zarzuty typu „hieny cmentarne z PiS" i tu nie chodzi o prawdę, ale skutki mentalne u wyborców średnio wykształconych). Emocje związane z wypadkiem nie spowodują zwiększenia skali poparcia dla PiS w wymiarze większym, niż bezpośrednio po tych tragicznych wydarzeniach się już stało (wynik 32-35%). Dlatego przesłanie musi być zorientowane na przyszłość z podkreśleniem, że prezydentura J. Kaczyńskiego będzie naturalną kontynuacją polityki Lecha, ponieważ dotychczasowe ich sukcesy wynikały ze wspólnych działań braci. Podział na role, wypełniane programu z 2005 roku „Polska solidarna", „Silne państwo, uczciwy prezydent", tylko w sposób bardziej skuteczny, niż to czynił brat.
7. Bardzo ważną kwestią (z uwagi na siłę emocji) jest odpowiedni dobór słów i haseł. Należy pamiętać, że odwołania, które są kluczowe dla PiS i sympatyków ugrupowania (mówienie o spuściźnie; misji L. Kaczyńskiego; jego bohaterskiej postawie) niekoniecznie są pozytywnie odbierane przez tę część elektoratu, który waha się między wyborem B. Komorowskiego i J. Kaczyńskiego. W I turze poza zasięgiem jest ok. 15% elektoratu „ideologicznego" głosującego na PSL i SLD, o ten elektorat nie można walczyć atakując kandydatury G. Napieralskiego i W. Pawlaka.
8. Wszelkie przejawy dogmatyzmu, oczywistych prób prostego i natarczywego wykorzystania emocji (współczucia) przez twórców kampanii obrócą się przeciwko kandydaturze J. Kaczyńskiego. Już samo mówienie o chęci kontynuacji misji brata powoduje, że kandydat jest postrzegany w sposób dogmatyczny. Jest to także odbierane jako chęć prowadzenia polityki nawet wbrew interesom części elektoratu, która nie jest beneficjentem rządów PO, ale także nie jest zorientowana programowo na PiS. Oni dadzą szansę J. Kaczyńskiemu, żeby ich przekonał do siebie pokazując nowe oblicze.
9. W kampanii zdecydowanie należy wykorzystać emocje pozytywne (ok. 50% treści), które trzeba zrównoważyć przekazem merytorycznym skierowanym do poszczególnych grup wiekowych. Do emocji pozytywnych nie należy współczucie, smutek w związku z tragedią rodzinną lecz zdecydowanie pozytywne wspomnienia, towarzyszące wydarzeniom, z którymi są utożsamiani bracia Kaczyńscy jako skuteczny polityczny duet, który odniósł spektakularny podwójny sukces w 2005 roku. Skuteczność kampanii jest pochodną wykorzystania emocji elektoratu, lecz tylko odwołujących się w jakimś stopniu zdecydowanie do interesów wyborców.
10. Należy zniszczyć stereotyp J. Kaczyńskiego, widoczny u młodych ludzi, że jest człowiekiem oderwanym od rzeczywistości, żyjącym tylko w świecie polityki, bez samodzielnie założonej rodziny, bez znajomości spraw „przeciętnego Polaka" (tym Tusk wygrał debatę w 2007 roku i to jest mocną stroną Komorowskiego). Dlatego J. Kaczyński bezwzględnie powinien unikać sztampowych wystąpień na mównicy przed tysiącami ubranych na czarno swoich zwolenników, tylko wplątanego w tłum ludzi ubranych na kolorowo, rozdającego tulipany „Maria Kaczyńska" z hasłem, że moja bratowa na pewno by sobie tego życzyła. Warto rozważyć wylansowanie ubioru w głębokiej czerni, ale bez krawata, zwłaszcza wśród kolorowych młodych ludzi.
11. Odwołanie do emocji musi mieć charakter pozytywny i subtelny, np. poprzez odniesienia do: a) najlepszych decyzji, które zostały podjęte przez rząd J. Kaczyńskiego przy współudziale prezydenta L. Kaczyńskiego (wskazanie, że sukcesy rządu 2005-2007 to wynik wspólnej polityki braci Kaczyńskich i podziału ról); b) najważniejszych efektów polityki zagranicznej (przecież prezydent L. Kaczyński miał rację, co nawet przyznała Jadwiga Staniszkis).
12. Wykorzystanie w kampanii emocji negatywnych może opierać się na zestawieniu osobowości J. Kaczyńskiego i B Komorowskiego. Powinno to polegać na podkreślaniu tych cech J. Kaczyńskiego, które powodują że jest on wyrazisty w sensie osobowościowym: wierność zasadom, niesterowalność, odwaga, zdecydowanie. Tylko On gwarantuje utrzymanie godności urzędu Prezydenta, który nie będzie „stróżem żyrandoli", lecz realnym wykonawcą racji stanu. Ponadto gwarantuje utrzymanie powszechnych wyborów prezydenta, co jest cechą podstawową republikanizmu. Jednocześnie Komorowski powinien być przedstawiany jako kandydat o osobowości „typowej" dla PO: łagodnej, ustępliwej, kompromisowej, pobłażliwej, co w polityce zagranicznej nie wieszczy sukcesów dla Polski. Zepchnięcie Komorowskiego do roli kandydata o nijakiej osobowości. Polacy nie chcą mieć „nijakiego prezydenta".
13. W kampanii prezydenckiej dla wyborców musi być jasne, w jakim stanie emocjonalnym znajduje się J. Kaczyński - czy szuka winnych katastrofy, czy nie kryje w sobie negatywne emocje, które by zdominowały jego prezydenturę. W chwili obecnej stan emocjonalny prezesa pozostaje dla wyborców niewiadomą co wpływa niekorzystnie na jego szanse wyborcze i nie może być dłużej utrzymywany, bo trwa to zbyt długo i nie można tego już tłumaczyć pogrzebami. Do wyjaśnienia katastrofy katyńskiej powinno naciskać PiS (politycy niezwiązani z kampanią), a nie kandydat J. Kaczyński.
14. Przekaz emocjonalny do grupy wiekowej 18-25 lat. Kampania pod względem przekazu emocji pozytywnych powinna być adresowana głównie do tej grupy. Polityka jest walką i areną, ale młodzi ludzie nie godzą się na taki model postrzegania rzeczywistości politycznej i jej nie rozumieją dlatego J. Kaczyński winien unikać wpisywania się w ten schemat. Prezes powinien być przedstawiany z młodzieżą (ale nie na jej tle, tylko wśród nich), ma z nią rozmawiać, ma mówić o tym, dlaczego polska młodzież jest wyjątkowa i najlepsza, co zamierza realnie dla niej zrobić. Trzeba zwrócić się bezpośrednio do młodych ludzi w spotach, nie bać się ich, zaprosić do głosowania, podkreślając, że to „Wasz czas, czas Waszego wyboru dla Waszej przyszłości". Ma to podwójne znaczenie: oprócz walki o segment wiekowy, w którym PiS ma najniższe notowania, pozwala na zerwanie z przekonaniem części elektoratu, że po katastrofie katyńskiej dla prezesa nie ma rzeczy ważniejszych od kontynuacji dzieła swojego brata, co znaczy, że J. Kaczyński patrzy wyłącznie w przeszłość i nie ma wizji rozwoju państwa. Przyszłość ma być motywem przewodnim kampanii.
15. Przekaz merytoryczny do grupy wiekowej 18-25 lat. W segmencie nauka przeciwdziałanie komercjalizacji państwowych szkół wyższych. Proces ten ma wyraźnie negatywny wpływ na możliwość podejmowania i kontynuacji studiów przez osoby pochodzące ze wsi i małych miast. Możliwość studiowania dwóch kierunków jednocześnie wskutek dotychczasowej i zapowiadanej polityki jest coraz bardziej ograniczana i nie pasuje do uniwersalizacji wiedzy oraz rynku pracy, wymagającego znacznej mobilności intelektualnej absolwentów. Szkoły są niedoinwestowane, a resort jeszcze bardziej ogranicza środki na edukację wyższą i naukę, a także zamierza utrudnić karierę naukowa oraz wolność zarabiania pieniędzy. Zaangażowanie w realne promowanie tych kierunków studiów, które mają przyszłościowy charakter, które zapewnią miejsca pracy i pomogą polskiej gospodarce tworzyć nowe miejsca pracy. J. Kaczyński jako prezydent będzie popierał wszelkie działania, które mają pozytywny wpływ na rozwój sieci Internet, rząd tego absolutnie nie robi. Nie tylko komunikacja sieciowa, ale wszelkie formy edukacji drogą internetową jest przyszłością (jesteśmy na nią skazani), należy więc zaakceptować ten fakt i stwarzać możliwie najlepsze warunki do wykorzystania sieci w edukacji młodzieży. Można sformułować hasła: racjonalizacji przepisów dotyczących uzyskiwania prawa jazdy; promowania programów wymiany młodzieży.
16. Przekaz merytoryczny dla grupy wiekowej 26-35 lat. Wybrane propozycje: 1) przywołanie obniżki podatku dochodowego wprowadzone przez rząd J.Kaczyńskiego, obietnica racjonalizacji podatków wspierających wychodzenie Polski z kryzysu; 2) wprowadzenie realnych instrumentów polityki rodzinnej (reforma PIT korzystna dla rodzin posiadających dzieci); 3) inicjatywa ustawodawcza radykalnie znosząca bariery administracyjne w uzyskiwaniu pozwoleń na budowę domu (decyzja w 3 miesiące, brak takiej decyzji oznacza akceptację projektu inwestora); 4) wspieranie polskich przedsiębiorstw (odwołanie się do programu PiS, co pokaże jednocześnie, że PO nie ma takiego programu).
Oprać. Waldemar Paruch
Lublin, 28 kwietnia 2010 roku".
Więcej na temat nowego wizerunku Kaczyńskiego przeczytasz w tekście Anny Gielewskiej w najnowszym numerze "Wprost", który również jest dostępny w formacie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" także jest dostępny na Facebooku Facebooku .
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .
Galeria:
Jak wymyślono Kaczyńskiego
" Uwagi do kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego w 2010 roku na urząd Prezydenta RP
1. W opinii powszechnej Jarosław Kaczyński jako kandydat na prezydenta ma program polityczny i pomysł na sprawowanie urzędu podobny do projektów politycznych Lecha Kaczyńskiego („chęć kontynuacji misji"), co dla licznych wyborców i związanych ideowo z PiS oznacza podtrzymywanie niejasnego konfliktu z rządem Donalda Tuska oraz praktyki realizowanej w latach 2007-2009. Znaczne negatywne skutki społeczne może przynieść wprowadzanie do obiegu informacji, że kampania wyborcza będzie oparta na emocjach oraz odwoływaniu się jedynie do współczucia związanego z katastrofą katyńską. Kampania wyborcza w każdym z tych punktów powinna zadawać kłam takim przekonaniom w sposób zdecydowany.
2. J. Kaczyński przed katastrofą katyńską miał znaczny elektorat negatywny, tragiczne wydarzenia katyńskie spowodowały, że odbiór jego wizerunku został znacznie złagodzony, ale w wyborach nie musi być to argument przekonywujący dla elektoratu miękkiego, od którego zależy zwycięstwo. Kluczowe znaczenie z punktu widzenia wyborców mają nie emocje w postaci współczucia, lecz egoistycznie pojmowane interesy, przekazywane im w sposób komunikatywny.
3. J. Kaczyński powinien zrezygnować ze stawiania diagnoz obecnej sytuacji w Polsce. Nie jest ważne, że prezes ma rację, ale wprowadza do obiegu informację, że jest zadufany w sobie, wszystkowiedzący i przemądrzały. Wyborcy boją się polityków zbyt inteligentnych z wielu różnych powodów, które nie są istotne, ale tworzą negatywny wynik wyborczy. Warto wylansować hasło, że konsekwentna dbałość o interesy Polski za granicą jest wyrazem nowoczesności i stanem normalnym. Można odwołać się do symboli sportowych, kiedy Polacy kibicują polskim drużynom narodowym. W sprawach merytorycznych należy podkreślać zasadność przynależności Polski do Unii Europejskiej, w której tylko J. Kaczyński zapewni Polakom realizację swoich ambicji.
4. Naturalnym uzasadnieniem dla kandydatury J. Kaczyńskiego jest chęć kontynuowania polityki zagranicznej i wewnętrznej, opartej na wartościach, w kierunkach, które zostały wyznaczone wspólnie przez niego i brata. Jednak nie może być mowy o prostym kontynuowaniu misji L. Kaczyńskiego, bo to po okresie 2007-2009 nie zagwarantuje zwycięstwa wyborczego. Co więcej, sposób uzasadnienia kandydatury nie może być motywem przewodnim w kampanii.
5. Wydarzenia katyńskie przyczyniły się umocnienia polaryzacji wyborców, w większym stopniu niż w latach 2005 i 2007, konsolidując ich w dwóch wrogich blokach PiS-PO. Liczą się więc w wyborach jedynie Komorowski i Kaczyński, a kandydaci partii trzecich są mało istotni. Z tego generalnego powodu zdobywanie dodatkowych wyborców w II turze będzie bardzo trudne, ponadto będzie ich mniej do zdobycia niż w 2005 roku. Dlatego należy już w I turze zdobyć miękki elektorat i na niego powinna być zorientowana kampania. Twardy elektorat i tak zagłosuje na Kaczyńskiego, bo tragedia katyńska w najmocniejszy sposób związała go z prezesem PiS. Jedynie kampania zorientowana na pozyskanie niezdecydowanych ma sens - to oni mogą dać zwycięstwo Kaczyńskiemu lub przynajmniej przekroczenie przez PiS jako partii politycznej wyniku ok. 35% poparcia sondażowego.
6. W kampanii nie można odwoływać się do tragedii katyńskiej jako wiodącego sposobu na pozyskanie elektoratu miękkiego. Absolutnie nie używać w kampanii wyborczej wizerunku martyrologii. Bardzo problematyczne jest przywoływanie nieistniejącego testamentu ś.p. L. Kaczyńskiego (pojawiły się już zarzuty typu „hieny cmentarne z PiS" i tu nie chodzi o prawdę, ale skutki mentalne u wyborców średnio wykształconych). Emocje związane z wypadkiem nie spowodują zwiększenia skali poparcia dla PiS w wymiarze większym, niż bezpośrednio po tych tragicznych wydarzeniach się już stało (wynik 32-35%). Dlatego przesłanie musi być zorientowane na przyszłość z podkreśleniem, że prezydentura J. Kaczyńskiego będzie naturalną kontynuacją polityki Lecha, ponieważ dotychczasowe ich sukcesy wynikały ze wspólnych działań braci. Podział na role, wypełniane programu z 2005 roku „Polska solidarna", „Silne państwo, uczciwy prezydent", tylko w sposób bardziej skuteczny, niż to czynił brat.
7. Bardzo ważną kwestią (z uwagi na siłę emocji) jest odpowiedni dobór słów i haseł. Należy pamiętać, że odwołania, które są kluczowe dla PiS i sympatyków ugrupowania (mówienie o spuściźnie; misji L. Kaczyńskiego; jego bohaterskiej postawie) niekoniecznie są pozytywnie odbierane przez tę część elektoratu, który waha się między wyborem B. Komorowskiego i J. Kaczyńskiego. W I turze poza zasięgiem jest ok. 15% elektoratu „ideologicznego" głosującego na PSL i SLD, o ten elektorat nie można walczyć atakując kandydatury G. Napieralskiego i W. Pawlaka.
8. Wszelkie przejawy dogmatyzmu, oczywistych prób prostego i natarczywego wykorzystania emocji (współczucia) przez twórców kampanii obrócą się przeciwko kandydaturze J. Kaczyńskiego. Już samo mówienie o chęci kontynuacji misji brata powoduje, że kandydat jest postrzegany w sposób dogmatyczny. Jest to także odbierane jako chęć prowadzenia polityki nawet wbrew interesom części elektoratu, która nie jest beneficjentem rządów PO, ale także nie jest zorientowana programowo na PiS. Oni dadzą szansę J. Kaczyńskiemu, żeby ich przekonał do siebie pokazując nowe oblicze.
9. W kampanii zdecydowanie należy wykorzystać emocje pozytywne (ok. 50% treści), które trzeba zrównoważyć przekazem merytorycznym skierowanym do poszczególnych grup wiekowych. Do emocji pozytywnych nie należy współczucie, smutek w związku z tragedią rodzinną lecz zdecydowanie pozytywne wspomnienia, towarzyszące wydarzeniom, z którymi są utożsamiani bracia Kaczyńscy jako skuteczny polityczny duet, który odniósł spektakularny podwójny sukces w 2005 roku. Skuteczność kampanii jest pochodną wykorzystania emocji elektoratu, lecz tylko odwołujących się w jakimś stopniu zdecydowanie do interesów wyborców.
10. Należy zniszczyć stereotyp J. Kaczyńskiego, widoczny u młodych ludzi, że jest człowiekiem oderwanym od rzeczywistości, żyjącym tylko w świecie polityki, bez samodzielnie założonej rodziny, bez znajomości spraw „przeciętnego Polaka" (tym Tusk wygrał debatę w 2007 roku i to jest mocną stroną Komorowskiego). Dlatego J. Kaczyński bezwzględnie powinien unikać sztampowych wystąpień na mównicy przed tysiącami ubranych na czarno swoich zwolenników, tylko wplątanego w tłum ludzi ubranych na kolorowo, rozdającego tulipany „Maria Kaczyńska" z hasłem, że moja bratowa na pewno by sobie tego życzyła. Warto rozważyć wylansowanie ubioru w głębokiej czerni, ale bez krawata, zwłaszcza wśród kolorowych młodych ludzi.
11. Odwołanie do emocji musi mieć charakter pozytywny i subtelny, np. poprzez odniesienia do: a) najlepszych decyzji, które zostały podjęte przez rząd J. Kaczyńskiego przy współudziale prezydenta L. Kaczyńskiego (wskazanie, że sukcesy rządu 2005-2007 to wynik wspólnej polityki braci Kaczyńskich i podziału ról); b) najważniejszych efektów polityki zagranicznej (przecież prezydent L. Kaczyński miał rację, co nawet przyznała Jadwiga Staniszkis).
12. Wykorzystanie w kampanii emocji negatywnych może opierać się na zestawieniu osobowości J. Kaczyńskiego i B Komorowskiego. Powinno to polegać na podkreślaniu tych cech J. Kaczyńskiego, które powodują że jest on wyrazisty w sensie osobowościowym: wierność zasadom, niesterowalność, odwaga, zdecydowanie. Tylko On gwarantuje utrzymanie godności urzędu Prezydenta, który nie będzie „stróżem żyrandoli", lecz realnym wykonawcą racji stanu. Ponadto gwarantuje utrzymanie powszechnych wyborów prezydenta, co jest cechą podstawową republikanizmu. Jednocześnie Komorowski powinien być przedstawiany jako kandydat o osobowości „typowej" dla PO: łagodnej, ustępliwej, kompromisowej, pobłażliwej, co w polityce zagranicznej nie wieszczy sukcesów dla Polski. Zepchnięcie Komorowskiego do roli kandydata o nijakiej osobowości. Polacy nie chcą mieć „nijakiego prezydenta".
13. W kampanii prezydenckiej dla wyborców musi być jasne, w jakim stanie emocjonalnym znajduje się J. Kaczyński - czy szuka winnych katastrofy, czy nie kryje w sobie negatywne emocje, które by zdominowały jego prezydenturę. W chwili obecnej stan emocjonalny prezesa pozostaje dla wyborców niewiadomą co wpływa niekorzystnie na jego szanse wyborcze i nie może być dłużej utrzymywany, bo trwa to zbyt długo i nie można tego już tłumaczyć pogrzebami. Do wyjaśnienia katastrofy katyńskiej powinno naciskać PiS (politycy niezwiązani z kampanią), a nie kandydat J. Kaczyński.
14. Przekaz emocjonalny do grupy wiekowej 18-25 lat. Kampania pod względem przekazu emocji pozytywnych powinna być adresowana głównie do tej grupy. Polityka jest walką i areną, ale młodzi ludzie nie godzą się na taki model postrzegania rzeczywistości politycznej i jej nie rozumieją dlatego J. Kaczyński winien unikać wpisywania się w ten schemat. Prezes powinien być przedstawiany z młodzieżą (ale nie na jej tle, tylko wśród nich), ma z nią rozmawiać, ma mówić o tym, dlaczego polska młodzież jest wyjątkowa i najlepsza, co zamierza realnie dla niej zrobić. Trzeba zwrócić się bezpośrednio do młodych ludzi w spotach, nie bać się ich, zaprosić do głosowania, podkreślając, że to „Wasz czas, czas Waszego wyboru dla Waszej przyszłości". Ma to podwójne znaczenie: oprócz walki o segment wiekowy, w którym PiS ma najniższe notowania, pozwala na zerwanie z przekonaniem części elektoratu, że po katastrofie katyńskiej dla prezesa nie ma rzeczy ważniejszych od kontynuacji dzieła swojego brata, co znaczy, że J. Kaczyński patrzy wyłącznie w przeszłość i nie ma wizji rozwoju państwa. Przyszłość ma być motywem przewodnim kampanii.
15. Przekaz merytoryczny do grupy wiekowej 18-25 lat. W segmencie nauka przeciwdziałanie komercjalizacji państwowych szkół wyższych. Proces ten ma wyraźnie negatywny wpływ na możliwość podejmowania i kontynuacji studiów przez osoby pochodzące ze wsi i małych miast. Możliwość studiowania dwóch kierunków jednocześnie wskutek dotychczasowej i zapowiadanej polityki jest coraz bardziej ograniczana i nie pasuje do uniwersalizacji wiedzy oraz rynku pracy, wymagającego znacznej mobilności intelektualnej absolwentów. Szkoły są niedoinwestowane, a resort jeszcze bardziej ogranicza środki na edukację wyższą i naukę, a także zamierza utrudnić karierę naukowa oraz wolność zarabiania pieniędzy. Zaangażowanie w realne promowanie tych kierunków studiów, które mają przyszłościowy charakter, które zapewnią miejsca pracy i pomogą polskiej gospodarce tworzyć nowe miejsca pracy. J. Kaczyński jako prezydent będzie popierał wszelkie działania, które mają pozytywny wpływ na rozwój sieci Internet, rząd tego absolutnie nie robi. Nie tylko komunikacja sieciowa, ale wszelkie formy edukacji drogą internetową jest przyszłością (jesteśmy na nią skazani), należy więc zaakceptować ten fakt i stwarzać możliwie najlepsze warunki do wykorzystania sieci w edukacji młodzieży. Można sformułować hasła: racjonalizacji przepisów dotyczących uzyskiwania prawa jazdy; promowania programów wymiany młodzieży.
16. Przekaz merytoryczny dla grupy wiekowej 26-35 lat. Wybrane propozycje: 1) przywołanie obniżki podatku dochodowego wprowadzone przez rząd J.Kaczyńskiego, obietnica racjonalizacji podatków wspierających wychodzenie Polski z kryzysu; 2) wprowadzenie realnych instrumentów polityki rodzinnej (reforma PIT korzystna dla rodzin posiadających dzieci); 3) inicjatywa ustawodawcza radykalnie znosząca bariery administracyjne w uzyskiwaniu pozwoleń na budowę domu (decyzja w 3 miesiące, brak takiej decyzji oznacza akceptację projektu inwestora); 4) wspieranie polskich przedsiębiorstw (odwołanie się do programu PiS, co pokaże jednocześnie, że PO nie ma takiego programu).
Oprać. Waldemar Paruch
Lublin, 28 kwietnia 2010 roku".
Więcej na temat nowego wizerunku Kaczyńskiego przeczytasz w tekście Anny Gielewskiej w najnowszym numerze "Wprost", który również jest dostępny w formacie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" także jest dostępny na Facebooku Facebooku .
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .
Galeria:
Jak wymyślono Kaczyńskiego