Wypowiedź szefa Pentagonu odbiła się szerokim echem, ponieważ poprzednio przedstawiciele rządu amerykańskiego zapewniali, że iracka broń chemiczna i biologiczna będzie prędzej czy później znaleziona. Jej poszukiwania, trwające od zdobycia Bagdadu na początku kwietnia, nie przyniosły jednak efektów.
W wywiadzie dla "Washington Post" w czwartek wiceminister obrony Paul Wolfowitz oświadczył, że oskarżenia Iraku o posiadanie broni masowego zniszczenia opierały się na gruntownych ustaleniach wywiadu, i podkreślił, że "daleko jeszcze" do zakończenia jej poszukiwań.
Dodał, że przekonując opinię publiczną do wojny administracja kładła szczególny nacisk na broń masowego rażenia, uważając ją za najmocniejszy argument, natomiast w rządzie "trwały spory, czy Irakijczycy są uwikłani w terroryzm".
Tymczasem CIA ogłosiła w swoim portalu internetowym raport, w którym poinformowała, że dwie znalezione niedawno w Iraku przyczepy do ciężarówek bez wątpienia służyły do produkcji broni biologicznej. Przyznano jednak, że nie ma na nich śladów śmiercionośnych bakterii.
sg, pap