Jak donosi "Gazeta Wyborcza”, były wiceszef BOR a zarazem ekspert prokuratury ws. katastrofy smoleńskiej pułkownik Jarosław Kaczyński poparł w kampanii wyborczej kandydatów Prawa i Sprawiedliwości Marzenę Drab oraz prof. Andrzeja Zybertowicza.
Płk Kaczyński 19 maja był w Grudziądzu, 21 w Toruniu. Został przedstawiony jako honorowy członek komitetu wyborczego Zybertowicza i nic nie mówił. W Grudziądzu miał wykład o BOR i wspominał o katastrofie smoleńskiej. Mimo że zastrzegał, iż nie obarcza BOR-u winą za tragedię, to wytykał funkcjonariuszom błędy: - Zadaniem Biura było niedopuszczenie do tego. BOR miał chronić ten samolot. Politykom się wydaje, że BOR chroni rząd. A to nieprawda. Funkcjonariusze powinni dbać o bezpieczeństwo ludzi. W Smoleńsku zginęło 96 osób. Tylko trzy były chronione przez Biuro. A pozostałe 93? - pytał.
Kaczyński nie jest pierwszym wysokim oficerem BOR wspierającym politycznie PiS. Doradcami tej partii w sprawie katastrofy smoleńskiej są też pułkownicy Andrzej Pawlikowski i Tomasz Grudziński.
Pułkownik Kaczyński został odwołany z BOR w 2006 roku przez Ludwika Dorna za rządów Jarosława Kaczyńskiego.
"Decyzja o moim odwołaniu podjęta została z przyczyn pozamerytorycznych polegających na zbieżności mojego imienia i nazwiska z nazwiskiem premiera" - napisał Kaczyński w odwołaniu. Dorn nazywał to "niedorzecznością", ale nie podał, dlaczego zwolnił oficera.
- Moja obecność na spotkaniach kandydatów PiS nie ma nic wspólnego z ekspertyzą i nie jest żadnym dowodem na moje zaangażowanie polityczne czy brak obiektywizmu. Wspieram prof. Zybertowicza. Nie ma znaczenia, z jakiej partii on startuje – powiedział Kaczyński o swoim udziale w kampanii.
Gdy Kaczyński pisał ekspertyzę, prokuratura broniła go przed zarzutami tendencyjności. Teraz pytamy, czy występując na konwencjach PiS, pułkownik nie pokazał się jako ekspert jednej strony sporu politycznego.
- Nie komentujemy tego. Gospodarzem postępowania jest teraz sąd i on będzie oceniał przydatność opinii tego eksperta - mówi prok. Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Gazeta Wyborcza
Kaczyński nie jest pierwszym wysokim oficerem BOR wspierającym politycznie PiS. Doradcami tej partii w sprawie katastrofy smoleńskiej są też pułkownicy Andrzej Pawlikowski i Tomasz Grudziński.
Pułkownik Kaczyński został odwołany z BOR w 2006 roku przez Ludwika Dorna za rządów Jarosława Kaczyńskiego.
"Decyzja o moim odwołaniu podjęta została z przyczyn pozamerytorycznych polegających na zbieżności mojego imienia i nazwiska z nazwiskiem premiera" - napisał Kaczyński w odwołaniu. Dorn nazywał to "niedorzecznością", ale nie podał, dlaczego zwolnił oficera.
- Moja obecność na spotkaniach kandydatów PiS nie ma nic wspólnego z ekspertyzą i nie jest żadnym dowodem na moje zaangażowanie polityczne czy brak obiektywizmu. Wspieram prof. Zybertowicza. Nie ma znaczenia, z jakiej partii on startuje – powiedział Kaczyński o swoim udziale w kampanii.
Gdy Kaczyński pisał ekspertyzę, prokuratura broniła go przed zarzutami tendencyjności. Teraz pytamy, czy występując na konwencjach PiS, pułkownik nie pokazał się jako ekspert jednej strony sporu politycznego.
- Nie komentujemy tego. Gospodarzem postępowania jest teraz sąd i on będzie oceniał przydatność opinii tego eksperta - mówi prok. Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Gazeta Wyborcza