Były prezydent Aleksander Kwaśniewski w programie „Fakty po Faktach” na antenie TVN24 odniósł się do wystąpienia prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Baracka Obamy na warszawskim Placu Zamkowym. Ocenił, że można je uznać za najbardziej "polskie wystąpienie amerykańskiego prezydenta w historii”.
Dobrze, świetnie wręcz napisane wystąpienie, które musiało nam się podobać, a światu trochę Polskę przypomniało, co też ma znaczenie - mówił. - To nie tylko było dobre i bardzo chwytające za serce, ale także zdejmowało z Obamy wszystkie nasze małe oskarżenia dotyczące różnych gaf, które w przeszłości miały miejsce - powiedział Kwaśniewski.
Jak mówił, amerykański prezydent przypomniał światu, że przemiany demokratyczne w Europie zostały zapoczątkowane w Polsce. - Przypomniał, jak wiele Europa i świat zawdzięczają naszej pokojowej rewolucji. Więcej, [pokazał] że to może być towar eksportowy, że możemy coś podobnego sugerować innym, którzy są w podobnej sytuacji - zaznaczył były prezydent.
Zdaniem Kwaśniewskiego, Obama w Warszawie zgłosił gotowość, by przewodzić demokratycznemu światu. W części przemówienia, w której Obama poruszał kwestie bezpieczeństwa międzynarodowego, Kwaśniewski dostrzegł twardy język, świadczący o tym, że amerykański prezydent "wie co robić i chce użyć wszystkich dostępnych mu środków".
- To, że ktoś wie, co robić, a przynajmniej mówi, że wie, co robić, jest ważne. Sądzę, że nie ma bardziej predestynowanej osoby, aniżeli prezydent USA, żeby taką gotowość zgłosić - stwierdził Kwaśniewski. Zaznaczył jednak, że zgłosić gotowość przywództwa to jedno, a zakończyć je sukcesem, to co innego.
TVN24.pl
Jak mówił, amerykański prezydent przypomniał światu, że przemiany demokratyczne w Europie zostały zapoczątkowane w Polsce. - Przypomniał, jak wiele Europa i świat zawdzięczają naszej pokojowej rewolucji. Więcej, [pokazał] że to może być towar eksportowy, że możemy coś podobnego sugerować innym, którzy są w podobnej sytuacji - zaznaczył były prezydent.
Zdaniem Kwaśniewskiego, Obama w Warszawie zgłosił gotowość, by przewodzić demokratycznemu światu. W części przemówienia, w której Obama poruszał kwestie bezpieczeństwa międzynarodowego, Kwaśniewski dostrzegł twardy język, świadczący o tym, że amerykański prezydent "wie co robić i chce użyć wszystkich dostępnych mu środków".
- To, że ktoś wie, co robić, a przynajmniej mówi, że wie, co robić, jest ważne. Sądzę, że nie ma bardziej predestynowanej osoby, aniżeli prezydent USA, żeby taką gotowość zgłosić - stwierdził Kwaśniewski. Zaznaczył jednak, że zgłosić gotowość przywództwa to jedno, a zakończyć je sukcesem, to co innego.
TVN24.pl