Kobieta z miejscowości pod Rybnikiem czekała w szpitalu trzy godziny na badania. Jej ciąża była zagrożona, jednak nikt się nią nie zajął. Dziecko zmarło.
Kobieta przyjechała do szpitala autobusem, ponieważ zbyt długo zajęłoby jej czekanie na pogotowie. Na jej skierowaniu lekarz zaznaczył, że konieczna jest szybka konsultacja w przypadku jej ciąży. Po tym jak przyjechała do szpitala, nikt się jednak nie spieszył z udzieleniem jej pomocy.
Władze szpitala w Rybniku tłumaczą, że takie mają procedury, a kobieta przyjechała do szpitala w momencie, gdy dziecko i tak było już w bardzo ciężkim stanie. Poinformowali też, że obumarły płód można było usunąć dopiero później, ponieważ w szpitalu nie było zespołu, który mógłby się tym zająć.
Sprawę bada już tamtejsza policja.
Tygodnik Zamojski
Władze szpitala w Rybniku tłumaczą, że takie mają procedury, a kobieta przyjechała do szpitala w momencie, gdy dziecko i tak było już w bardzo ciężkim stanie. Poinformowali też, że obumarły płód można było usunąć dopiero później, ponieważ w szpitalu nie było zespołu, który mógłby się tym zająć.
Sprawę bada już tamtejsza policja.
Tygodnik Zamojski