Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z telewizją TVP Info mówił o wzroście poparcia dla jego ugrupowania Kongres Nowej Prawicy. – Proszę zwrócić uwagę, że przecież ja właściwie nic nie mówię, nie grzmię specjalnie - podkreślił.
Przypomnijmy, w najnowszym sondażu TNS Polska dla "Wiadomości" TVP KNP jest trzecią siłą w parlamencie z poparciem 10 proc. – Mam nadzieję, że będą spadały słupki i PO, i PSL-owi, i PiS-owi, i w ten sposób awansujemy – zaznaczył Korwin-Mikke.
Szef KNP odniósł się także do negatywnych słów ministra Sikorskiego o polsko-amerykańskim sojuszu ujawnionych przez tygodnik "Wprost". – Przecież ja to mówiłem od dawna, że sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, to taki egotyczny sojusz. (…) Mówiłem, że ZUS musi zbankrutować i nikt mi nie wierzył. A teraz okazuje się, że wszyscy ci ludzie mówią to prywatnie, a publicznie kłamią – podkreślił Janusz Korwin-Mikke.
Polityk przypomniał podsłuchaną kilka lat temu rozmowę Józefa Oleksego i Aleksandra Gudzowatego, gdzie Oleksy tłumaczył, że użyte w stosunku do kogoś słowo „buc” było przez niego później tłumaczone jako określenie „dobrotliwy staruszek”. – Otóż w tej chwili też się tłumaczy, że „sojusz z Ameryką to jest bullshit”, to jest przekręcenie, prawda? A przecież, wielkie g…, to wielkie g… i koniec – podkreślił.
Korwin-Mikke nie wyobraża sobie także, żeby „Jego Ekscelencja Radosław Sikorski prowadził negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi”, jak będą mu wypominali słowa o sojuszu polsko-amerykańskim.
– My się domagamy wyborów, razem z samorządowymi (wyborami – red.). Po co dwa razy lecieć do urn – pytał. Według Korwin-Mikkego, to najprostsze rozwiązanie, najtańsze i chyba zrozumiałe.
Szef KNP odniósł się także do negatywnych słów ministra Sikorskiego o polsko-amerykańskim sojuszu ujawnionych przez tygodnik "Wprost". – Przecież ja to mówiłem od dawna, że sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, to taki egotyczny sojusz. (…) Mówiłem, że ZUS musi zbankrutować i nikt mi nie wierzył. A teraz okazuje się, że wszyscy ci ludzie mówią to prywatnie, a publicznie kłamią – podkreślił Janusz Korwin-Mikke.
Polityk przypomniał podsłuchaną kilka lat temu rozmowę Józefa Oleksego i Aleksandra Gudzowatego, gdzie Oleksy tłumaczył, że użyte w stosunku do kogoś słowo „buc” było przez niego później tłumaczone jako określenie „dobrotliwy staruszek”. – Otóż w tej chwili też się tłumaczy, że „sojusz z Ameryką to jest bullshit”, to jest przekręcenie, prawda? A przecież, wielkie g…, to wielkie g… i koniec – podkreślił.
Korwin-Mikke nie wyobraża sobie także, żeby „Jego Ekscelencja Radosław Sikorski prowadził negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi”, jak będą mu wypominali słowa o sojuszu polsko-amerykańskim.
– My się domagamy wyborów, razem z samorządowymi (wyborami – red.). Po co dwa razy lecieć do urn – pytał. Według Korwin-Mikkego, to najprostsze rozwiązanie, najtańsze i chyba zrozumiałe.